Jasmine Paolini ma za sobą niezwykle udany rok. Włoszka polskiego pochodzenia triumfowała w turnieju WTA w Dubaju, gdzie w finale pokonała Annę Kalinską. I choć był to jej jedyny indywidualny triumf w tym roku, to w pozostałych turniejach również prezentowała się bardzo dobrze. kilka zabrakło jej do zwycięstwa zarówno w Roland Garros, jak i Wimbledonie, gdyż dwukrotnie dochodziła tam do finału.
REKLAMA
Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Kolejny słaby rok reprezentacji Polski. Żelazny: To jedyny plus
Jasmine Paolini kapitalnie rozpoczęła United Cup. Błyskawiczne zwycięstwo
Teraz Paolini bierze udział w turnieju United Cup. Zmagania rozpoczęła już w niedzielę, kiedy to zmierzyła się z Belindą Bencic. Od samego początku meczu dużo lepiej prezentowała się Włoszka, która gwałtownie dwukrotnie przełamała rywalkę i prowadziła 4:0. Niedługo później Bencic wygrała podanie przy zagraniach rywalki, ale na więcej nie było już jej stać. Finalnie Paolini wygrała pierwszego seta 6:1.
W kolejnej partii obraz gry się nie zmienił. Znów lepiej wyglądała Paolini i gwałtownie wyszła na prowadzenie 3:0. Szwajcarka zdołała ją przełamać, ale ponownie był to jej jedyny zryw. Niedługo później Paolini przejęła inicjatywę i nie oddała do końca ani jednego gema. W efekcie wygrała 6:1, a cały mecz 6:1, 6:1 w zaledwie 59 minut. "Mecz, który pokazał, iż Szwajcarce jeszcze sporo brakuje do poziomu zawodniczek z czołówki" - stwierdził na Twitterze portal Z kortu.
- Myślę, iż zagrałam naprawdę dobry mecz. Wspaniale mieć ją z powrotem w tourze. Jest niesamowitą zawodniczką. Pokonała mnie wiele razy. Dzisiaj wszystko działało naprawdę dobrze. Dobrze serwowałam i dobrze odbijałam. Czułam się naprawdę dobrze - powiedziała Paolini po meczu.
Dzięki temu zwycięstwu Włochy pokonały Szwajcarię 2:0 (wcześniej Flavio Cobolli pokonał Dominika Strickera). Teraz Paolini będzie czekać starcie z Chloe Paquet, które odbędzie się w nocy z 30 na 31 grudnia o godzinie 02:00 polskiego czasu.