Ależ mecz ekipy Winiarskiego w Lidze Narodów. Ograli faworytów

4 godzin temu
Niezwykle emocjonujące spotkanie obejrzeli kibice, którzy zdecydowali się zobaczyć starcie Niemców prowadzonych przez Michała Winiarskiego z Amerykanami w Lidze Narodów w japońskim mieście Chiba. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Zarówno Amerykanie jak i Niemcy znajdowali się przed tym meczem poza strefą gwarantującą dalszą grę w Lidze Narodów. Dla obu ekip było to więc mecz na przedłużenie szans na awans. W gorszej sytuacji byli Niemcy, którzy mieli na koncie tylko cztery wygrane przy sześciu porażkach. Amerykanie mieli bilans 6-4.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy psycholog pomógł Jakubowi Koseckiemu? "Za moich czasów to była oznaka słabości"


Od początku pierwszego seta przewagę mieli Amerykanie. Prowadzili 8:6, ale wtedy reprezentanci USA się zacięli - w kolejnych sześciu akcjach zdobyli tylko jeden punkt i zrobiło się 11:9 dla Niemiec. W dalszej części seta zespół z Europy bardzo powoli, ale powiększył nieco przewagę do czterech punktów (21:17). W końcówce seta nie doszło do żadnego zwrotu akcji - pierwsza partia padła łupem podopiecznych Michała Winiarskiego 25:22.
Za to w drugim secie role kompletnie się odwróciły! Minimalną przewagę utrzymywali Niemcy. W połowie partii zdołali odskoczyć jednak na trzy punkty (16:13). Ale wtedy to oni nagle stanęli! Cztery kolejne akcje wygrali Amerykanie i zrobiło się 16:17. Zawodnicy ze Stanów do końca seta grali bardzo równo i nie pozwolili Niemcom się zbliżyć. Wygrali tę partię takim samym stosunkiem, w jakim przegrali pierwszą - 25:22.
Trzeci set wyglądał już nieco inaczej. Amerykanie gwałtownie wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. W pewnym momencie było już 12:5 dla USA. Niemcy próbowali gonić, ale stać ich było tylko na odrobienie trzech punktów. Było 21:17 i wtedy Amerykanie włączyli turbo - do końca seta nie oddali żadnej akcji Niemcom i bardzo pewnie wygrali trzeciego seta 25:17.


Niemcy ograli faworytów z USA. Tie-break zdecydował
Teraz można się tylko zastanawiać, czy Amerykanie się za bardzo rozluźnili w trzecim secie. Ale z drugiej strony można pochwalić Niemców za reakcję. Będąc pod ścianą, dobrze zaczęli czwartego seta. Do stanu 7:5 dla Niemców Amerykanie mogli myśleć, iż zamkną mecz bez konieczności rozgrywania tie-breaka. Ale ich nadzieje prysły w kolejnych akcjach. Zdobyli w nich tylko jeden punkt, a Niemcy aż osiem! Zrobiło się 15:6, a w dalszej części seta było jeszcze gorzej dla Amerykanów. Ostatecznie Niemcy zdemolowali rywali 25:15.


O wszystkim decydował tie-break. Początek był dość wyrównany - Amerykanie wygrali dwie pierwsze akcje, ale potem wynik był na styku. Przełom nastąpił przy remisie 7:7. Niemcy wygrali dwie akcje i grali punkt za punkt aż do stanu 12:10. Potem wygrali akcję przy swoim serwisie i stało się jasne, iż tylko kataklizm może zabrać Niemcom zwycięstwo. Ten nie nastąpił i Niemcy wygrali piątego seta 15:12, a cały mecz 3:2.
Niemcy byli lepsi od Amerykanów niemal w każdej statystyce - 56:53 w atakach, 9:8 w blokach i aż 8:3 w asach serwisowych. Popełnili jedynie więcej błędów własnych (35 przy 31 Amerykanów). Najlepiej po stronie niemieckiej punktowali Erik Roehrs i Tobias Krick (po 14 punktów). Po stronie Amerykanów był to Kyle Hobus (18) i Ethan Champlin (14).


Dzięki tej wygranej Niemcy wciąż liczą się w walce o awans do turnieju finałowego. Ale muszą liczyć na sobotnią wygraną Włochów ze Słowenią. Słoweńcy mają tyle samo punktów co Amerykanie i Niemcy (17), ale jedną wygraną więcej od Niemiec i tyle samo co Amerykanie (6).
Tabela Ligi Narodów (TOP 10):


Brazylia - 11 meczów, 10 zwycięstw - 1 porażka, 29 punktów (bilans setów 32:10)
Włochy - 10, 8-2, 22 pkt (27:14)
Francja - 10, 7-3, 20 pkt (25:15)
Polska - 10, 7-3, 20 pkt (25:15)
Japonia - 11, 7-4, 20 pkt (24:17)
Kuba - 11, 6-5, 19 pkt (26:23)
Ukraina - 11, 6-5, 18 pkt (24-22)
Słowenia - 10, 6-4, 17 pkt (19:17)
USA - 11, 6-5, 17 pkt (21:21)
Niemcy - 11, 5-6, 17 pkt (24:24)
Idź do oryginalnego materiału