Ależ katastrofa Leona i spółki! Prowadzili już 2:0 w setach

1 godzina temu
To miało być show Wilfredo Leona i Kewina Sasaka. Po pierwszych dwóch setach wydawało się, iż Bogdanka LUK Lublin jest na autostradzie do pewnej wygranej. Ale Asseco Resovia zdołała w nieprawdopodobnym stylu odwrócić losy całej rywalizacji w hicie PlusLigi. Rzeszowianie przegrywali 0:2, a wygrali 3:2 (25:20, 25:19, 23:25, 22:25, 13:15) i pozostają jedynym zespołem bez porażki w rozgrywkach. Za to w przypadku mistrza Polski można powoli mówić o pewnym kryzysie.
Bogdanka LUK Lublin wpadła ostatnio w dołek formy, przegrała dwa ligowe spotkania z rzędu. Mistrz Polski liczył na to, iż przyjdzie przełamanie w starciu z Asseco Resovią. Ekipa z Podkarpacia marzy o powrocie na sam szczyt, a początek sezonu ma piorunujący, wygrała pierwsze cztery mecze.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o relacjach z Urbanem: Czasami bałem się do niego podchodzić



Miało być przebudzenie mistrza Polski, a dostaliśmy niebywały thriller
Od początku spotkanie toczyło się ze wskazaniem na LUK Lublin. Gospodarze gwałtownie sobie wyrobili przewagę dzięki bardzo dobrej zagrywce i skuteczności Wilfredo Leona w ataku. Prowadzili 8:4. Później był nieco lepszy moment Resovii w tym meczu, sprytnie w ataku grał Karol Butryn. Goście doprowadzili do remisu 11:11, ale potem nie byli w stanie pójść za ciosem. Lublin odbudował przyjęcie, do tego coraz lepiej grał blokiem. W mgnieniu oka mistrzowie Polski odbudowali czteropunktową przewagę, a potem kontrolowali ją do końca seta. Wygrali go 25:20. Aż osiem punktów lublinianie zdobyli blokiem.








W drugiej partii Lublin od stanu 6:3 starał się utrzymywać trzypunktową przewagę. Dobrze ustawiał się w przyjęciu, z łatwością odczytywał zamiary Lukasa Vasiny i Artura Szalpuka przy siatce. Rzeszów nie był w stanie za wiele zdziałać, opierając się tylko na Butrynie. Próbował pomóc sobie zagrywką, ale na dłuższą metę sam serwis mógł nie wystarczyć. W efekcie Lublin ponownie wygrał pewnie seta, tym razem 25:19.








Wydawało się, iż Resovia nie ma dziś argumentów, by przeciwstawić się mistrzowi Polski. Grała przewidywalnie i nieskutecznie. Ale gościom udało się uruchomić wsparcie dla Butryna w ataku. adekwatny rytm złapali Klemen Cebulj i Yacine Louati. Dzięki temu Rzeszów wyglądał w trzecim secie znacznie lepiej i prowadził z Lublinem.






Zobacz też: To się nazywa hipokryzja. Real robi to, czego zabraniał Barcelonie



Były momenty, kiedy Resovia mogła bardziej odskoczyć. Prowadziła 17:13, później 20:16, ale nie potrafiła tego wykorzystać. Pojawiły się problemy w przyjęciu i z zamknięciem akcji. Takich kłopotów nie miał Lublin. Pewnie wykańczali swoje ataki Kewin Sasak i Hilir Henno. Dzięki nim udało się gospodarzom zmniejszyć straty i doprowadzić do stanu 22:23. Wywarli presję na Rzeszów, ale goście zdołali ją udźwignąć, wygrywając seta 25:23. Cenny w tym momencie ukazał się Danny Demyanenko.






Nieprawdopodobny zwrot akcji w hicie PlusLigi
Czwarta partia wyglądała na najbardziej wyrównaną. Oba zespoły potrafiły pewnie wykańczać swoje akcje, ale zdarzały się też pojedyncze błędy. To była gra punkt za punkt, oparta o krótkie wymiany. Ale od stanu 16:15 dla Resovii goście przejęli na dobre kontrolę nad meczem. Zagrywka Leona przestała robić jakiekolwiek wrażenie na przyjmujących z Rzeszowa. Bezbłędny, nie do zatrzymania był Butryn w ataku, a na siatce zaskakiwał też Demyanenko. Rzeszowianie ewidentnie się rozkręcili. Wygrali seta 25:22 i doprowadzili do tie-breaka.
W decydującym secie Lublin nie był w stanie wrócić do rytmu z pierwszych dwóch setów. Błędy na zagrywce, problemy w ataku, brakowało skuteczności. Za to Rzeszów grał jak w transie. Od razu goście wyszli na prowadzenie 3:0 w tie-breaku, a w dalszej części piątej partii ich przewaga tylko rosła. Prowadzili 10:5, nie zawodzili w żadnym elemencie siatkówki.
W samej końcówce tie-breaka Lublin zanotował jeszcze jeden zryw, zdołał postraszyć rywali, złapał kontakt, bronił meczbole. Ale Resovia wytrzymała ten napór, zwyciężyła w decydującej partii 15:13 i dzięki temu wygrała mecz 3:2. Odwróciła losy spotkania w nieprawdopodobnym stylu, bo po pierwszych dwóch setach nic nie zapowiadało takiego zwrotu akcji.



Resovia pozostaje jedynym niepokonanym zespołem w PlusLidze. W tabeli zajmuje trzecie miejsce. Więcej punktów i więcej meczów rozegranych mają AZS Olsztyn i Aluron CMC Warta Zawiercie. Bogdanka LUK Lublin jest czwarta, ale ma na koncie już trzy porażki z rzędu.
PlusLiga, 6. kolejka:
Bogdanka LUK Lublin - Asseco Resovia 2:3 (25:20, 25:19, 23:25, 22:25, 13:15)
Idź do oryginalnego materiału