To miało być przyjemne sobotnie popołudnie na obiekcie olimpijskim Monjuic w Barcelonie, ale inne plany miała odwiedzająca ten stadion ekipa Las Palmas. Drużyna Diego Martineza, która przed 15. kolejką La Liga zajmowała miejsce w strefie spadkowej, zwyciężyła 2:1 po golach Fabio Silvy i Sandro Ramireza. FC Barcelona zdołała odpowiedzieć jedynie trafieniem Raphinhii.
REKLAMA
Zobacz wideo Złota Piłka dla Lewandowskiego czy Yamala? Żelazny: On nie ma szans
Burza po meczu Barcelony. Sędziowie wyjaśniają
To trzecia z rzędu strata punktów w lidze przez Barcę. Wcześniej przegrali 0:1 z Realem Sociedad i zremisowali 2:2 z Celtą Vigo, przez co roztrwonili swoją przewagę punktową nad Atletico Madryt oraz Realem Madryt.
Barcelona w starciu z Las Palmas mogła wyrwać choć jeden punkt, ale w 88. minucie nie został podyktowany rzut karny, mimo iż Mika Marmol, obrońca drużyny gości, nadepnął na prawą nogę zawodnika Barcelony Pau Cubarsiego we własnym polu karnym, powodując jego upadek. Kamery hiszpańskiej telewizji Movistar nagrały całe zdarzenie, wraz z wytłumaczeniem sędziego.
Arbiter główny Adrian Cordero Vega natychmiast zaprzeczył protestom graczy Barcy, argumentując, iż obrońca Las Palmas nie widział rywala, co było kluczowym czynnikiem uniewinniającym. - "Nic, nic... On patrzy na piłkę!" - wyjaśnił sędzia według relacji "Mundo Deportivo". Następnie Cordero Vega powtarzał jak mantrę w kierunku Cubarsiego: - "Nie widzi cię, nie widzi cię, nie widzi cię...". Następnie sfrustrowany Cubarsi głośno krzyknął.
"Nawet fakt, iż Barca zdecydowała się założyć białe spodnie w tym meczu, nie był istotny do sędziów, którzy wykazali duże zainteresowanie uzasadnieniem swojej decyzji i byli stanowczy, iż jej nie zmienią" - pisze kataloński "Sport", nawiązując do białych strojów Realu Madryt, sugerując, iż w przypadku tego zespołu podyktowany zostałby rzut karny.
FC Barcelona będzie miała okazję przełamać się w lidze już w środku tygodniu - dokładnie we wtorek 3 grudnia, kiedy to zmierzy się na wyjeździe z Mallorcą.