Aleksandra Lisowska pobiła w Belinie rekord Polski w maratonie!

3 godzin temu

Podczas rozegranego dzisiaj (21 września) 51. BMW Berlin Marathon Aleksandra Lisowska o blisko minutę poprawiła własny rekord kraju! W bardzo trudnych warunkach pogodowych uzyskała fenomenalny czas 2:24:59 i zajęła 11. miejsce w bardzo mocnej stawce.

Lisowska, która przed dwoma laty w Walencji ustanowiła rekord Polski wynikiem 2:25:52, od początku biegła w tempie pozwalającym na jego poprawienie. Do 30. kilometra towarzyszył jej Mariusz Giżyński, pełniący rolę pacemakera. Polka rozpoczęła od mocnych, ale równych kilometrów. Pierwsze 5 km pokonała w 17:11, a 10. kilometr w identycznym czasie 34:22. Na 15. kilometrze jej zegar pokazywał 51:38, a 20 km minęła w 1:08:43, utrzymując średnie tempo 3:27 min/km.

Na półmetku Lisowska pojawiła się w 1:12:29, biegnąc cały czas w tempie na rekord kraju. Mimo zejścia z trasy pacemakera tuż po 30. kilometrze (międzyczas 1:43:16), biegaczka z Olsztyna nie tylko nie zwolniła, ale zachowała żelazną koncentrację.

Na kolejnych punktach kontrolnych widać było doskonałą dyspozycję: 35 km – 2:00:37, 40 km – 2:17:42. Ostatnie kilometry przebiegła w średnim tempie 3:20 min/km, osiągając na finiszu imponującą prędkość 18,1 km/h. Dzięki temu w drugiej części maratonu przesunęła się o sześć pozycji i zawody ukończyła na 11. miejscu.

Wynik na mecie 2:24:59 jest o 53 sekund lepszy niż dotychczasowy rekord Polski, który Lisowska ustanowiła dwa lata temu w Walencji (2:25:52).

Siła Lisowskiej dzisiaj polegała na niemal perfekcyjnie równych połówkach: pierwszą część dystansu pokonała w 1:12:29, a drugą tylko o sekundę wolniej.

Kto wygrał 51. BMW Berlin Marathon?

Zwycięzcą 51. edycji Maratonu Berlińskiego został Kenijczyk Sebastian Sawe, który w upalnych warunkach uzyskał wynik 2:02:15, tylko o 10 sekund gorszy od rekordu życiowego. Gdyby było trochę chłodniej, mógłby spokojnie pokusić się o złamanie bariery 2:02.

fot. SCC EVENTS / Petko Beier

Poza tym nie miał za bardzo dzisiaj w stolicy Niemiec z kim biegać, kolejny na mecie Akira Akasaki zameldował się ze stratą ponad 4 minut. Japończyk spisał się rewelacyjnie, dzięki fenomenalnej drugiej połowie wyprzedził dziesięciu rywali i zdobył drugie miejsce z wynikiem 2:06:15. Rekord życiowy poprawił o ponad minutę. Podium uzupełnił potwornie zmęczony Chimdessa Debele, który uzyskał wynik 2:06:57.

Warto odnotować, iż w pierwszej dziesiątce znalazło się łącznie trzech Japończyków. Oprócz Akasakiego w czołówce uplasowali się Yuhei Urano (2:07:35) i Shin Kimura (2:08:37)

Wśród kobiet wygrała faworytka Rosmery Wanjiru z Kenii (2:21:05). Etiopka Dera Dida dzielnie goniła liderkę, ale musiała uznać wyższość Wanjiru (2:21:08). Do pełni szczęścia 28-latce zabrakło tylko 3 sekund, ale i tak ma powody do radości, bo to pierwsze jej podium w biegu z cyklu Abbott World Marathon Majors. Trzecie miejsce zajęła jej rodaczka Azmera Gebru (2:21:29).

Sukcesy Niemek

Świetnie spisały się Niemki, pierwsza Europejką na mecie była tryumfatorka ubiegłorocznego Półmaratonu Warszawskiego, który wygrała z rekordem życiowym 1:09:32. Dzisiaj też fetowała personal best, najlepszy wynik w maratonie poprawiła aż o trzy i pół minuty! Czas 2:22:17 zapewnił jej szóste miejsce.

Jej koleżanka z reprezentacji Domenika Mayer była ósma z wynikiem 2:23:16.

red

fot. w nagłówku Łukasz Szeląg/PZLA

Idź do oryginalnego materiału