Alarm w PZN! Nie tylko Stoeckl. Kolejne odejście!

3 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl


Adam Małysz musi gasić pożar w PZN-ie. Po rezygnacji Alexandra Stoeckla rozstanie zapowiedział Filip Rzepecki, dyrektor ds. narciarstwa alpejskiego. - Zdarzało się, iż moja decyzyjność była ograniczana lub zmieniana przez osoby wyżej postawione - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
- Nic nie wskazywało na to, aby nastąpiło takie tąpnięcie - powiedział Sport.pl Tomasz Grzywacz, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, o rezygnacji Alexandra Stoeckla z roli szefa polskich skoków i kombinacji norweskiej. To niejedyne pożegnanie z federacją.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o Gonçalo Feio: To świetny fachowiec. Mam nadzieję, iż mu się uda



PZN się sypie? Najpierw Alexander Stoeckl, a teraz takie wieści
Odejście zapowiedział również Filip Rzepecki, dyrektor ds. narciarstwa alpejskiego. - To prawda, rezygnuję. Z racji dbania o zawodników i żeby nie wywoływać totalnego chaosu, uprzedziłem prezesa Małysza, iż nie przewiduję przedłużenia mojej umowy, ale pozostanę na stanowisku do końca jej trwania - oznajmił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Onetem. Pracę zakończy po zaplanowanych na 2 kwietnia mistrzostwach Polski.


Powody rezygnacji Rzepeckiego są podobne do tych, jak u Stoeckla. - Nie widziałem szans wprowadzania zmian, które są niezbędne, aby naprawić narciarstwo alpejskie. Zdarzało się, iż moja decyzyjność była ograniczana lub zmieniana przez osoby wyżej postawione. Często to było tłumaczone przepisami ministerialnymi. W moim przypadku to nie była żadna awantura. Rozmowa z prezesem Małyszem była szczera, ale przyjemna. Podaliśmy sobie ręce - zdradził. I dodał, iż jego plany były niemożliwe do zrealizowania również ze względu na stan prawny czy personalia w PZN-ie.
Filip Rzepecki dosadnie komentuje odejście z PZN-u. "Tak się po prostu nie da"
Odchodzący dyrektor ds. narciarstwa alpejskiego zwrócił uwagę choćby na "frustrujące" dla trenerów przepisy Ministerstwa Sportu i Turystyki, np. poświęcanie aż 30 proc. czasu pracy na wypełnianie dokumentów, co jest niechlubnym ewenementem.
Zobacz też: Odmówił Putinowi. Oto co go spotkało



- Sytuacja w naszym kraju nie buduje sportu. Przez większość czasu moją rolą nie było myślenie nad wprowadzeniem zmian usprawniających szkolenie czy poprawa jakości sprzętu, a wypełnienie papierów, sprawozdań i dbanie o księgowość. Tak się po prostu nie da - zakończył.


Filip Rzepecki dołączył do PZN pod koniec zeszłego roku, zatem dość gwałtownie pożegna się ze stanowiskiem. Wiele lat temu sam był narciarzem alpejskim, na koncie ma choćby jeden start w Pucharze Świata (w grudniu w 2011 r. we włoskiej Alta Badii). Z zawodu jest stomatologiem.
Idź do oryginalnego materiału