Mirra Andriejewa została niespodziewaną mistrzynią turnieju WTA 1000 w Dubaju. W finale 17-letnia Rosjanka pokonała Dunkę Clarę Tauson 7:6, 6:1. To największy sukces w dotychczasowej karierze Andriejewej.
REKLAMA
Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef
Nastolatka w drodze po zwycięstwo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich pokonała m.in. Igę Swiątek oraz reprezentującą Kazachstan Jelenę Rybakinę. Andriejewa jest najmłodszą tenisistką w historii, która zwyciężyła w imprezie rangi WTA 1000 - najwyższej po Wielkim Szlemie. Dokonała tego w debiucie finałowym na tym poziomie.
Jak Andriejewa wygrała w Dubaju
Po tym sukcesie Rosjanka awansuje od najbliższego poniedziałku na dziewiąte miejsce w rankingu WTA. Nigdy nie była wyżej i pierwszy raz wejdzie do top 10. - To jest niesamowite. Postawiłam sobie za cel znaleźć się w pierwszej „10" do końca roku. Jest dopiero luty, a ja już tego dokonałam. Jestem szczęśliwa - mówiła Andriejewa po finale w Dubaju.
W ostatnich dniach występowała jako 14. rakieta świata. Po aktualizacji zestawienia kobiecego tenisa będzie najwyżej sklasyfikowaną tenisistką z Rosji, wyprzedzając Darię Kasatkinę (12.). Zostanie także najmłodszą debiutantką w top 10 od czasów Czeszki Nicole Vaidisovej (2007 roku).
17-latka z Rosji udowodniła, iż nie tyle przyszłość może należeć do niej, ale już teraz będzie groźna w walce o największe tytuły, w tym wielkoszlemowe. - Zyskała pewność siebie, iż może rywalizować z takimi gwiazdami, jak Sabalenka, Świątek, Rybakina. Kiedy wierzysz we własne siły, wtedy przychodzą dobre rezultaty - cytuje słowa byłego lidera rankingu ATP Jewgienija Kafelnikowa agencja RIA Novosti.
Młoda tenisistka imponuje dojrzałością na korcie. Po ostatnim meczu przyznała, iż korzysta ze wsparcia psychologa. - Dał mi wiele rad, ale nie powiem, jakie (śmiech). Mój główny problem to złość. zwykle denerwuję się na siebie, gdy coś nie wychodzi. Pracujemy więc nad tym, jak sobie radzić z tą złością".
Czasem emocje ukazuje jednak także wobec innych - jak choćby podczas meczu czwartej rundy Wimbledonu 2023, gdy po zakończeniu spotkania z Madison Keys nie podała ręki sędziemu. Dlaczego? Za rzucenie drugi raz rakietą Rosjanka otrzymała wtedy karę w postaci straty punktu. Nie mogła się z tym pogodzić.
Sytuacja była kontrowersyjna, Andriejewa w trakcie wymiany poślizgnęła się i wyhamowując rzuciła rakietą o kort. Albo jak twierdzi zawodniczka - ta jej po prostu wypadła z ręki. Sędzia uznał, iż to było celowe, ukarał, a ostatecznie to Keys awansowała do ćwierćfinału.
Rosjanka często zwraca też uwagę na presję, z jaką musi sobie radzić. Oczekiwana w jej ojczyźnie pozostają gigantyczne. Andriejewa nazywana jest „Następczynią Marii Szarapowej". Jest najmłodszą tenisistką od Szarapowej (Wimbledon 2004), która pokonała w jednej imprezie trzy mistrzynie wielkoszlemowe: Świątek (Roland Garros, US Open), Rybakinę (Wimbledon) i Vondrousovą (Wimbledon).
- Ludzie mówią: "Będzie tenisistką numer jeden na świecie, będzie wygrywać imprezy Wielkiego Szlema. Ona stanie się wielka." Wychodzę często na kort, by udowodnić sobie, iż jestem wystarczająco silna, aby poradzić sobie z presją i wygrywać trudne mecze - tłumaczyła Rosjanka.
Czytaj także: Tak Andriejewa odpowiedziała na pytanie o Świątek
Andriejewa błysnęła w dorosłym tenisie dwa lata temu, gdy doszła do 1/8 finału w Madrycie czy czwartej rundy Wimbledonu. W kolejnym sezonie dotarła aż do półfinału Roland Garros, pokonując w ćwierćfinale Arynę Sabalenkę. Następnie wróciła do Paryża na igrzyska, gdzie wywalczyła w deblu srebrny medal olimpijski w parze z Dianą Sznajder.
Owocna współpraca
W zeszłym roku Mirra Andriejewa zatrudniła Conchitę Martinez jako trenerkę i na razie jest to znakomity wybór. Była hiszpańska tenisista, wiceliderka rankingu, mistrzyni Wimbledonu, rozwija tenis swojej podopiecznej. Dziś trenują we Francji w okolicach Cannes, gdzie mieszka Andriejewa, choć Martinez najchętniej ściągnęłaby ją do Hiszpanii.
Rosjanka przede wszystkim poprawiła serwis. Dzięki temu regularnie potrafi dziś serwować ponad 180 km/h, przejmuje inicjatywę dzięki podaniu. Jedyny problem, iż serwując tak agresywnie popełnia więcej podwójnych błędów z podania - jak choćby w finale w Dubaju z Clarą Tauson.
Od kilku miesięcy Mirra Andriejewa pozostaje bardziej agresywna zza końcowej linii. Mocniej uderza piłkę, stara się częściej przejmować inicjatywę. Dzięki łączeniu singla z rywalizacją deblową rozwija z kolei umiejętności wolejowe i pewniej czuje się przy siatce. - Dzięki trenerce czuję się bardziej nieustraszona. Wcześniej nigdy bym nie podeszła do siatki przy piłce meczowej - opowiadała.
Andriejewa coraz lepiej potrafi wprowadzić w życie rady, jakich udziela jej Martinez. Po finale w Emiratach zwróciła się do niej słowami: "Mogę narzekać, a pięć minut później być szczęśliwym człowiekiem. Dziękuję, iż zawsze jesteś ze mną. Dziękuję Conchito. Wiem, iż mogę być uciążliwa."
Państwo Andriejew nie mieli żadnych związków z tenisem, ale zadbali o wsparcie finansowe i szkoleniowe dla obu córek. Druga z nich, 20-letnia Erika jest dziś 94. w rankingu WTA. Ma za sobą utytułowaną karierę juniorską, ale w dorosłym tourze to młodsza z sióstr znaczy na razie więcej.
Obie dziewczyny pojawiły się na korcie dzięki mamie. 20 lat temu Raisa Andriejewa miała być zafascynowana postawą ówczesnego giganta męskich rozgrywek, Marata Safina. Postanowiła, iż jej dzieci pójdą drogą tenisową, gdy oglądała zwycięstwo Safina w Australian Open 2005. Zaskakująco mało wiadomo zaś o ojcu tenisistek Aleksandrze - to mama jest zwykle na pierwszym planie, podróżuje z córkami obok Conchity Martinez.
Nie ma wątpliwości, iż Mirra Andriejewa to wielki talent tenisowy, a dodatkowo dobrze zaopiekowany trenersko. To może sprawić, iż Rosjanka niebawem zacznie odnosić jeszcze większe sukcesy. Natomiast pewności być nie może, bo tenis widział już wiele przypadków karier, które dotychczas nie rozwinęły się. Najlepszy przykład to Emma Raducanu, która po triumfie w US Open 2021 nie poszła za ciosem.