W ostatnim czasie skoki narciarskie przeżywają bardzo trudny okres. Podczas mistrzostw świata w Trondheim Jakub Balcerski ze Sport.pl ujawnił kulisy oszustwa norweskich zawodników, które zapoczątkowały wielką aferę. Ostatecznie Marius Lindvik i Johann Andre Forfang zostali zdyskwalifikowani z konkursu na dużej skoczni w trakcie turnieju, a ich los podzielili także Magnus Brevig (trener Norwegii), Thomas Lobben (asystent trenera) Robert Johannson, Kristoffer Eriksen Sundal oraz Robin Pedersen.
REKLAMA
Zobacz wideo Legia wciąż bez dyrektora sportowego. Żelazny: W tym klubie nic nie ma rąk i nóg
Janne Ahonen przyznał się po latach. "Każdy wie"
Norweska kadra, chcąc zwiększyć szanse na lepsze wyniki, manipulowała przy kombinezonach swoich skoczków. W jaki sposób? Rywale Polaków duplikowali czipy oraz przeszywali szwy tak, aby obniżyć krok w kostiumach. Wszystko to miało dać im przewagę nad resztą stawki.
Owocem szokujących ustaleń naszego dziennikarza był obszerny tekst nt. tego, w jaki sposób kadry dopuszczają się oszustw przy doborze kombinezonów. Fiński skoczek Arttu Pohjola ujawnił sztuczki zawodników, dzięki którym nie dochodziło do dyskwalifikacji podczas kontroli. 23-latek pokazał wprost, jak naciągnąć o 10 cm za duży kombinezon tak, aby przejść kontrolę wysokości krocza podczas różnych zawodów.
"Do kontroli zgodnie z zasadami skoczek ma iść rozluźniony. W praktyce wypina ramiona, staje pochylony, a kombinezon wygląda, jakby był założony tył naprzód. To wszystko wygląda komicznie, ale niestety wielokrotnie przechodzi. Kontrolerzy widzą to i nie reagują. To oczywiście zależy od tego, kto i gdzie sprawdza sprzęt. Wielu skoczków twierdzi, iż także od tego, kto skąd pochodzi" - pisał Jakub Balcerski, który dokładnie rozwinął kwestię "afery kombinezowej".
Okazuje się, iż tego typu zagrywki nie są niczym nowym w świecie skoków narciarskich. Ostatnio do stosowania podobnych "sztuczek" przyznał się Janne Ahonen, z którym również rozmawiał nasz dziennikarz w cytowanym tekście. Pięciokrotny mistrz świata i dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli w wywiadzie dla NRK powiedział wprost, iż w podczas kariery świadomie zakładał większe kombinezony niż powinien, co w teorii jest niezgodne z regulaminem.
Zobacz też: Eksperci zgodni po meczu Świątek. Zwracają uwagę na jedną rzecz
- Wszyscy byliśmy na granicy limitów, a choćby trochę ponad nimi - powiedział 47-latek, komentując ostatnie wydarzenia wokół norweskiej kadry. - Nigdy nie założyłem czegoś, co byłoby niedozwolone. Ale jeżeli chodzi o wielkość, to naciągnąłem przepisy i przekroczyłem granicę - dodał, poniekąd przyznając się do oszustwa. Czy Fin wiedział, iż ma na sobie nieco "zmodyfikowany strój" podczas startów?
- Oczywiście, iż tak. Każdy wie, jak wygląda jego kombinezon - tłumaczył. Jak widać, choćby wielcy mistrzowie w poprzednich dwóch dekadach manipulowali kombinezonami. I niestety do dziś kilka zmieniło się w tej kwestii. W ostatnich latach Janne Ahonen krytykował ten sposób manipulacji sprzętem, co skłoniło władze do refleksji i przemyśleń ws. kontroli zawodników przed oddaniem skoku.