Był trzeci gem decydującego seta meczu Iga Świątek - Katie Boulter w ramach ćwierćfinału United Cup: Polska - Wielka Brytania. Tuż przed nim Polka dostała ostrzeżenie od pani arbiter za pójście do ławki. Po chwili przegrała cztery akcje z rzędu, została przełamana i przegrywała 1:2. Mało tego, na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, która poszła z wiceliderką światowego rankingu w ustronne miejsce, by interweniować. Świątek po niecałych dziesięciu minutach wróciła do gry z bandażem na udzie. Wróciła w wielkim stylu, bo wygrała aż osiem punktów z rzędu.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
75 minut gry w pierwszym secie! Wielkie emocje i niesamowita jakość
Przy stanie 4:4 i serwisie Polki było 30:40. Wtedy Świątek zagrała bekhend wzdłuż linii, trafiła właśnie w linię boczną i odetchnęła z ulgą. Po chwili zagrała dwa wygrywające serwisy i było 5:4. Wiceliderka światowego rankingu poszła za ciosem i w 10. gemie przełamała Brytyjkę i cieszyła się ze zwycięstwa. - Jazda - mogła krzyknąć głośno.
- Nie zagram w mikście, nie będzie to już potrzebne, bo awansowaliśmy do półfinału. Całe szczęście, iż wygrałam mecz. Cieszę się, iż przetrwałam trudne momenty z Boulter. Trochę zrobiłam błędów taktycznych, grałam za dużo płaskim forhendem. Jestem bardzo zmęczona, najchętniej bym się teraz położyła i zrobiła sobie drzemkę - powiedziała po meczu Polka.
Jeszcze przed meczem Świątek polscy kibice tenisa w czwartkowy poranek dostali dobrą informację. Hubert Hurkacz (16. ATP) z małymi problemami, ale wygrał z Billym Harrisem (125. ATP) 7:6 (7:3), 7:5 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Polska - Wielka Brytania w ramach United Cup, czyli nieoficjalnych mistrzostw świata. Po zwycięstwie Hurkacza wiadomo było, iż jeżeli Iga Świątek pokona Katie Boulter (24. WTA), to Polska awansuje do półfinału imprezy.
Iga Świątek znakomicie rozpoczęła mecz. Już w pierwszym punkcie miała asa, a potem z piłki na piłkę się rozkręcała. Już w drugim gemie przełamała rywalkę, a gema skończyła efektownym bekhendem wzdłuż linii. Dwa pierwsze gemy Polka wygrała łatwo, ale w trzecim, przy jej podaniu, doszło do gigantycznych emocji. Gem trwał aż 13! minut, było w nim aż dziewięć równowag, a Brytyjka miała cztery szanse na przełamanie! Świątek problemy w tym gemie miała przede wszystkim dlatego, iż popełniła aż cztery błędy z bekhendu, a w dodatku rywalka świetnie grała returnem. Mimo tego, Polka wyszła w opresji i prowadziła 3:0!
Pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie, zawodniczki zagrały wiele świetnych wymian. - Kolejna wymiana nie z tego świata. Jakoś meczu jest naprawdę niesamowita. To jest zdecydowanie lepsze widowisko niż starcie Hurkacz - Harris - mówił Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport.
To, co nie udało się Brytyjce w trzecim, udało się w siódmym gemie. Wtedy przełamała Polkę do 15. Pomogła też mocno nasza zawodniczka, która w tym gemie miała podwójny błąd serwisowy i dwa niewymuszone błędy z bekhendu. Chwilę później był już remis 4:4, a Świątek miała już 14 błędów (rywalka - 12.) - Graj częściej do bekhendu rywalki, bo z tego uderzenia robi więcej błędów - mówiła Biljana Vesilinović, trenerka Boulter w przerwie między gemami.
W końcówce seta doszło do wielkich emocji i tie-breaku. W nim Polka prowadziła 4:3 po dużym błędzie rywalki z bekhendu. Od tego momentu Brytyjka wygrała jednak aż cztery punkty z rzędu i seta 7:4! Trzy z nich na swoich warunkach, kapitalnymi winnerami z bekhendu. Pierwszy set trwał godzinę i kwadrans, ale patrzyło się na niego z wielką przyjemnością. Boulter wygrała w nim zaledwie trzy punkty więcej (49-46).
Od początku drugiego seta Iga Świątek grała bardzo dobrze. Coraz częściej zaczęła się za to mylić Boulter. Polka błyskawicznie wypracowała przewagę podwójnego przełamania (4:0). Gdy miała jakiekolwiek problemy w trzecim gemie, przy równowadze obroniła się... dwoma asami z rzędu. Druga partia trwała trzy kwadranse, czyli pół godziny krócej od pierwszej, a Polka przegrała w niej zaledwie jednego gema. Świątek miała zdecydowaną przewagę w punktach wygranych po drugim serwisie (75 proc. - 23 proc.). W sumie wygrała jedenaście punktów więcej od rywalki (32-21).
Wtedy można było zadać sobie pytanie, czy Boulter będzie w stanie wrócić do gry w decydującym secie. O kondycję Polki raczej nie można było się martwić, bo w ubiegłym sezonie wygrała 13 z 16 trzysetowych meczów. W trzeciej partii były wielkie emocje, o których napisaliśmy wyżej.
Zobacz: Wreszcie! Lawina komentarzy po meczu Hurkacza w United Cup
Polska w półfinale United Cup zmierzy się z reprezentacją Kazachstanu, która pokonała Niemców 2:1. W półfinale jest też reprezentacja USA, która zmierzy się ze zwycięzcą starcia: Włochy - Czechy.
Ćwierćfinał United Cup: Iga Świątek - Katie Boulter 6:7 (4:7), 6:1, 6:4.