Ostatnie miesiące, a choćby lata są bardzo trudne dla Pauli Badosy. Tenisistka, która jeszcze w 2022 roku była drugą rakietą świata, mierzy się z ogromnymi problemami. W 2024 roku ujawniła, iż przeszła depresję i miała problemy ze zdrowiem psychicznym. Ponadto w podkaście WTA Insider zdradziła, iż usłyszała od lekarzy, iż kontynuowanie kariery przez wzgląd na jej urazy może być trudne.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Dramat Pauli Badosy. To koniec sezonu
Mimo to tenisistka wielokrotnie wracała i rozgrywała kolejne mecze. Niestety podczas WTA w Pekinie Badosa doznała kontuzji i musiała kreczować - przy wyniku 2:4 z Karoliną Muchovą. W oczach Hiszpanki pojawiły się łzy. "Paula Badosa wycofała się dziś z turnieju z płaczem po kolejnej kontuzji. Tym razem nogi. To był dla niej prawdziwy koszmar. Nie ma ciągłości gry, a problemy fizyczne uniemożliwiają jej rywalizację. Serce nam pęka, gdy ją tak widzimy" - pisał Jose Moron w serwisie X.
Jak się okazuje, to koniec sezonu dla tej tenisistki, o czym poinformowała w relacji na Instagramie. "Czasami zadaję sobie pytanie, jak udaje mi się przetrwać najtrudniejsze i najbardziej bolesne chwile. Prawda jest taka, iż właśnie w takich momentach odkrywam w sobie najgłębszą siłę. Każda porażka boli, ale przypomina mi też, jak bardzo chcę walczyć i jak bardzo pragnę powrócić silniejsza" - zaczęła.
Zobacz też: Awantura w meczu Bencic - Gauff. "Jestem za stara na te gierki"
"Nie byłabym w stanie tego zrobić bez ludzi, którzy przez cały czas we mnie wierzą. Wasze wsparcie podtrzymuje mnie, gdy sytuacja staje się trudna, a wasza wiara dodaje mi odwagi, gdy pojawiają się wątpliwości. Nie ma nic wspanialszego niż wejście na kort tenisowy i zobaczenie was wszystkich stojących za mną. Ta energia, ta miłość. Nigdy nie będę w stanie wystarczająco wam za to podziękować" - dodała.
"Bez względu na to, ile przeszkód stanie na mojej drodze, obiecuję wam jedno: będę walczyć, będę się starać i będę szukać drogi powrotnej. Do zobaczenia w 2026 roku" - zakończyła.
Podczas turnieju w Pekinie wielu zawodników i zawodniczek nie wytrzymało kondycyjnie oraz zdrowotnie. Iga Świątek głośno stwierdziła, iż sezon jest długi, a zawodnicy są coraz bardziej zmęczeni. - Najtrudniejsza jest ta zmiana w Azji, bo czujesz, iż sezon dobiega końca, ale wciąż musisz dać z siebie wszystko. Nie wiem, jak będzie wyglądała moja kariera za kilka lat. Być może będę musiała opuścić niektóre turnieje, choćby jeżeli będą obowiązkowe. Przepisy WTA sprawią, iż to dla nas istne szaleństwo. Nie da się zmieścić wszystkiego w harmonogramie - oświadczyła na pomeczowej konferencji prasowej.