W czwartek Iga Świątek okazała się lepsza od Szwajcarki Belindy Bencic 7:6, 6:4, a Włoszka Jasmine Paolini wyeliminowała z turnieju WTA 1000 w Wuhanie Dunkę Clarę Tauson. Ta ostatnia skreczowała przy stanie 6:3, 1:6, 1:3, czując dyskomfort w udzie, który nie pozwolił jej dokończyć meczu. W piątek Świątek i Paolini zmierzyły się w walce o półfinał w Chinach.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Otwierający set ułożył się w zaskakujący sposób. Nasza tenisistka już w pierwszym gemie została przełamana do zera. Włoszka (8. WTA) grała bardzo agresywnie i wszystko trafiała. Zdobyła pierwszych sześć punktów w tym spotkaniu. Świątek (2.) próbowała ją rozrzucać po korcie, ale Paolini do wszystkiego dobiegała. Forhendem zakończyła efektowną akcję, odskakując na 2:0.
Tego się nikt nie spodziewał
Po chwili włoska tenisistka popisała się efektownym winnerem z returnu. Gdy Polka serwowała na jej bekhend, Paolini obchodziła to zagranie i zagrywała mocno forhendem. Znów przełamała Świątek, która zaczęła się denerwować, spieszyć i rosła liczba niewymuszonych błędów z jej strony. Po 14 minutach było 0:4, a w punktach 3:16.
Mimo złego wyniku Iga Świątek cały czas chciała uderzać bardzo mocno i ryzykownie. - Zastanawia mnie, czemu nie widać zmian, by bardziej pograła Iga w tym meczu - wskazywali komentatorzy Canal+ Sport. Po chwili Polka zagrała najlepszego dotąd gema w tym pojedynku: as, efektowna akcja przy siatce, drugie podanie na forhend, by zaskoczyć rywalkę. Na więcej nie było ją jednak stać w pierwszym secie, którego po 25 minutach przegrała 1:6.
Jasmine Paolini grała niezwykle odważnie, trafiała agresywne returny, ciężko było ją zatrzymać. Komentująca Joanna Sakowicz-Kostecka oceniła: "Myślę, iż Iga jest zaskoczona postawą Jasmine, jej odpowiedziami, takim poziomem intensywności, taką prędkością uderzeń, jak na Włoszkę. Jest trzymana daleko za liniową końcową". Piłki po uderzeniach Paolini lądowały głęboko w korcie, nasza zawodniczka nie znalazła sposobu w tej partii, jak zmienić przebieg wymian.
Druga partia zaczęła się źle dla Igi Świątek. Już na początku nasza tenisistka miała szansę na przełamanie, ale rywalka obroniła się podaniem. Następnie Polka popełniła podwójny błąd serwisowy, wyrzuciła bekhend, została minięta przy siatce przez Włoszkę i było 0:2. Po chwili, gdy Świątek uderzała nieco wolniej, zdołała odrobić straty (1:2). - Jej ruchy były trochę płynniejsze - zauważyli komentatorzy. Paolini popsuła wtedy też kilka piłek, wcześniej się nie myliła.
To nie trwało jednak długo. Wiceliderka rankingu znów straciła podanie, za bardzo się spieszyła, błąd za błędem. Jasmine Paolini świetnie też przewidywała kierunki ataku czy serwisu faworytki. W ten sposób nasza tenisistka miała utrudnione zadanie. Włoszka, poza krótkim momentem słabości, grała równo, bardzo płasko i zasłużenie odskoczyła na 4:1. Iga jeszcze walczyła, dorzuciła drugiego gema, ale na więcej nie było jej stać tego dnia. Jej przeciwniczka zagrała prawdopodobnie jedno z najlepszych spotkań w tym roku, a nasza tenisistka zaprezentowała się znacznie poniżej możliwości i stąd tak wysoki wynik. Cały mecz trwał tylko 65 minut.
Jasmine Paolini mogła być wyjątkowo zmotywowana, wychodząc na kort przeciwko Idze Świątek. Raz, iż rywalizowały w ostatnim w tym roku turnieju rangi WTA 1000, dwa iż Włoszka przed tym meczem przegrała z Polką wszystkie sześć spotkań, a ponadto jej sytuacja w rankingu pozostawała niepewna. Paolini walczy jeszcze o ostatnie miejsce gwarantujące występ w nadchodzącym turnieju WTA Finals w Rijadzie. Jej rywalką jest Jeleną Rybakina, żadna inna z tenisistek nie ma już szans zakwalifikować się. Rybakina z kolei przegrała w piątek z Aryną Sabalenką w ćwierćfinale w Wuhanie 3:6, 3:6.
Czytaj także: Wszystko jasne ws. przyszłości Usyka
W półfinale imprezy w Chinach Jasmine Paolini zmierzy się z Amerykanką Coco Gauff (3. WTA), która pokonała Niemkę Laurę Siegemund (57.) 6:3, 6:0. Transmisje z kobiecej rywalizacji w Canal+ Sport, relacje w Sport.pl.