Radosław Piesiewicz po igrzyskach w Paryżu w 2024 roku stał się jedną z najbardziej krytykowanych osób w polskim sporcie. Mnóstwo wątpliwości narosło przede wszystkim wokół finansów PKOl i zarobków samego prezesa. Wojnę wytoczył mu minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. Jednak z tej dwójki to właśnie Piesiewicz może ostatnio otwierać szampana za szampanem. Dla działacza doskonałą wiadomością było choćby zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, którego wielkim przeciwnikiem był Nitras. Prezes PKOl gratulował zresztą politykowi PiS w mediach społecznościowych.
REKLAMA
Zobacz wideo Gortat zagrał w Hollywood w komedii dla nastolatków. "Stary, ale to jest hit! Bili brawo"
najważniejszy raport przyjęty. Piesiewicz triumfuje
Teraz ponownie Piesiewicz ma powody do świętowania i to być może jeszcze większe. W piątek 13 czerwca odbyło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Polskiego Komitetu Olimpijskiego, podczas którego delegaci głosowali nad kluczową dla prezesa sprawą, czyli przyjęciem raportu finansowego PKOl za 2024 rok. Ostatecznie zostało ono zaakceptowane i to pokaźną większością głosów, bo "za" było aż 80 delegatów, 38 głosowało "przeciw", a od głosu wstrzymało się 29 osób. W grę wchodziło jeszcze tzw. "sprawozdanie merytoryczne", ale i ono zostało przyjęte (90 "za", 34 "przeciw", 17 wstrzymanych).
To duży sukces dla Piesiewicza, bo jeszcze nie tak dawno większość działaczy chciała wysadzić go ze stołka, a teraz przyjęto korzystne dla niego sprawozdanie w najbardziej wrażliwej kwestii. Szanse na usunięcie go ze stanowiska znów zmalały.
Piesiewicz ujawni swoje zarobki
Sam prezes postanowił także zapowiedzieć ostateczne rozliczenie się z kwestią jego zarobków w PKOl. Na obradach powiedział, iż zostaną one upublicznione na stronie internetowej komitetu. - Wielokrotnie w mediach były przekłamywane kwoty. Zrobimy dokładne wyliczenia za rok 2023, 2024 i 2025. Moja pensja będzie na stronie internetowej. Nie mam z tym żadnego problemu - zapewnił Piesiewicz.