Iga Świątek pozostaje na czele rankingu WTA od 124 tygodni. Wynik ten mógłby być jeszcze bardziej imponujący, gdyby nie Aryna Sabalenka. We wrześniu ubiegłego roku Białorusinka na chwilę zdetronizowała Polkę, a konkretnie na osiem tygodni. Po WTA Finals wszystko wróciło jednak do normy. Nasza rodaczka pokonała wówczas rywalkę w półfinale, a następnie zgarnęła maksymalną liczbę punktów i wróciła na pozycję liderki. I niewykluczone, iż w tym sezonie dojdzie do "powtórki z rozrywki".
REKLAMA
Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim
Pozycja Igi Świątek w rankingu WTA poważnie zagrożona. Może stracić prowadzenie jeszcze przed WTA Finals. Wszystko przez regulamin
Okazuje się, iż podczas turnieju wieńczącego tegoroczną rywalizację Świątek znów może walczyć o odzyskanie miana pierwszej rakiety świata. Jak to możliwe, skoro w tej chwili panie dzieli aż 1069 punktów i choćby w przypadku zwycięstwa Sabalenki w Wuhan różnica przez cały czas będzie na korzyść Polki? Wszystko przez jeden z punktów w regulaminie WTA, o czym informuje "Przegląd Sportowy".
Mowa o sekcji VIII, która ustala, w jaki sposób odejmowane są punkty zawodniczkom za poprzedni sezon. zwykle traci się je w momencie, gdy zaczyna się kolejna edycja turnieju. Jednak w przypadku WTA Finals dojdzie do tego już tydzień przed rozpoczęciem rywalizacji, a konkretnie 28 października. I wtedy też na czoło zestawienia może wskoczyć Sabalenka.
Co musi więc zrobić Świątek, by utrzymać prowadzenie? adekwatnie nic nie zależy już od niej. Polka wycofała się z gry w Wuhan, co oznacza, iż nie dopisze do konta ani jednego punktu. W tej sytuacji pozostaje jej liczyć na potknięcie Białorusinki. A taką wpadką będzie przegrana maksymalnie w 1/8 finału. jeżeli Sabalenka dojdzie dalej, wówczas na pewno zdetronizuje naszą rodaczkę. A jak wiemy, Białorusinka czuje się w Wuhan znakomicie. W końcu wygrała tam dwie ostatnie edycje imprezy.
Ranking WTA (stan na 7 października 2024):
1. Iga Świątek - 9785 pkt
2. Aryna Sabalenka - 8716 pkt
Ranking WTA w przypadku awansu Sabalenki do ćwierćfinału w Wuhan (możliwy stan na 28 października):
1. Aryna Sabalenka - 8306 pkt
2. Iga Świątek - 8285 pkt.
Scenariusz jest więc dość pesymistyczny dla Świątek. Musi czekać na rozstrzygnięcia w chińskim turnieju. Jedno jest pewne, tak wielkiego zagrożenia dla Polki nie było już od dawna. A Białorusinka wydaje się być w wybornej formie. Choć w Pekinie dość niespodziewanie odpadła już w ćwierćfinale, to jednak poprzednie tygodnie miała imponujące. Mowa o triumfie w Cincinnati czy US Open. To właśnie dzięki nim tak mocno zbliżyła się do Świątek, a także wskutek wycofania Polki z Pekinu, gdzie miała bronić tytułu.
- Dla nas głównym celem na ten sezon jest to, by zakończyć go dobrym rezultatem. Jaki on jest? W tej chwili mogę powiedzieć, iż to numer jeden. Numer jeden na zakończenie roku. To naprawdę fajny cel - zapowiadał Anton Dubrow, szkoleniowiec Sabalenki. - Zakończenie roku jako numer jeden na świecie to jeden z moich celów, ale staram się nie skupiać na tym, a na moim tenisie - mówiła z kolei sama zainteresowana.