A jednak. Sabalenka może wyprzedzić Świątek. Regulamin WTA jest nieubłagany

3 godzin temu
Zdjęcie: Screen z Agencja Wyborcza.pl i Geoff Burke / REUTERS


Aryna Sabalenka zdetronizuje Igę Świątek jeszcze przed rozpoczęciem WTA Finals? Taki scenariusz staje się coraz bardziej realny. Wszystko w rękach Białorusinki. jeżeli zdobędzie w Wuhan minimum 194 punkty, wówczas wspomniany scenariusz stanie się faktem. Pomoże jej w tym również jeden z punktów regulaminu WTA.
Iga Świątek pozostaje na czele rankingu WTA od 124 tygodni. Wynik ten mógłby być jeszcze bardziej imponujący, gdyby nie Aryna Sabalenka. We wrześniu ubiegłego roku Białorusinka na chwilę zdetronizowała Polkę, a konkretnie na osiem tygodni. Po WTA Finals wszystko wróciło jednak do normy. Nasza rodaczka pokonała wówczas rywalkę w półfinale, a następnie zgarnęła maksymalną liczbę punktów i wróciła na pozycję liderki. I niewykluczone, iż w tym sezonie dojdzie do "powtórki z rozrywki".


REKLAMA


Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim


Pozycja Igi Świątek w rankingu WTA poważnie zagrożona. Może stracić prowadzenie jeszcze przed WTA Finals. Wszystko przez regulamin
Okazuje się, iż podczas turnieju wieńczącego tegoroczną rywalizację Świątek znów może walczyć o odzyskanie miana pierwszej rakiety świata. Jak to możliwe, skoro w tej chwili panie dzieli aż 1069 punktów i choćby w przypadku zwycięstwa Sabalenki w Wuhan różnica przez cały czas będzie na korzyść Polki? Wszystko przez jeden z punktów w regulaminie WTA, o czym informuje "Przegląd Sportowy".


Mowa o sekcji VIII, która ustala, w jaki sposób odejmowane są punkty zawodniczkom za poprzedni sezon. zwykle traci się je w momencie, gdy zaczyna się kolejna edycja turnieju. Jednak w przypadku WTA Finals dojdzie do tego już tydzień przed rozpoczęciem rywalizacji, a konkretnie 28 października. I wtedy też na czoło zestawienia może wskoczyć Sabalenka.
Co musi więc zrobić Świątek, by utrzymać prowadzenie? adekwatnie nic nie zależy już od niej. Polka wycofała się z gry w Wuhan, co oznacza, iż nie dopisze do konta ani jednego punktu. W tej sytuacji pozostaje jej liczyć na potknięcie Białorusinki. A taką wpadką będzie przegrana maksymalnie w 1/8 finału. jeżeli Sabalenka dojdzie dalej, wówczas na pewno zdetronizuje naszą rodaczkę. A jak wiemy, Białorusinka czuje się w Wuhan znakomicie. W końcu wygrała tam dwie ostatnie edycje imprezy.
Ranking WTA (stan na 7 października 2024):


1. Iga Świątek - 9785 pkt
2. Aryna Sabalenka - 8716 pkt


Ranking WTA w przypadku awansu Sabalenki do ćwierćfinału w Wuhan (możliwy stan na 28 października):


1. Aryna Sabalenka - 8306 pkt
2. Iga Świątek - 8285 pkt.


Scenariusz jest więc dość pesymistyczny dla Świątek. Musi czekać na rozstrzygnięcia w chińskim turnieju. Jedno jest pewne, tak wielkiego zagrożenia dla Polki nie było już od dawna. A Białorusinka wydaje się być w wybornej formie. Choć w Pekinie dość niespodziewanie odpadła już w ćwierćfinale, to jednak poprzednie tygodnie miała imponujące. Mowa o triumfie w Cincinnati czy US Open. To właśnie dzięki nim tak mocno zbliżyła się do Świątek, a także wskutek wycofania Polki z Pekinu, gdzie miała bronić tytułu.


- Dla nas głównym celem na ten sezon jest to, by zakończyć go dobrym rezultatem. Jaki on jest? W tej chwili mogę powiedzieć, iż to numer jeden. Numer jeden na zakończenie roku. To naprawdę fajny cel - zapowiadał Anton Dubrow, szkoleniowiec Sabalenki. - Zakończenie roku jako numer jeden na świecie to jeden z moich celów, ale staram się nie skupiać na tym, a na moim tenisie - mówiła z kolei sama zainteresowana.
Idź do oryginalnego materiału