Mirra Andriejewa się nie zatrzymuje. Młodziutka tenisistka po raz kolejny udowodniła, iż ostatnie tygodnie należą do niej. Po tym, jak wygrała turnieje WTA 1000 w Dubaju oraz Indian Wells, ogrywając po drodze dwa raz Igę Świątek czy raz Arynę Sabalenkę, w Miami jej seria została brutalnie przerwana. W trzeciej rundzie niespodziewanie pokonała ją Amanda Anisimova 7:6 (5), 2:6, 6:3. To jednak nie przeszkodziło Andriejewej, by Miami opuścić z trofeum.
REKLAMA
Zobacz wideo Pudzianowski dostał pytanie o freaki i się zaczęło! "Gdzie są ci kibice?!"
Andriejewa odkuła się w najlepszym możliwym stylu. Zrobiła to jeszcze w Miami
17-latka co prawda odpadła z singla, ale przez cały czas brała udział w turnieju deblowym. Wspólnie ze swoją rodaczką Dianą Sznajder wygrała cztery mecze i awansowała do niedzielnego finału. A w nim Rosjanki zmierzyły się z hiszpańsko-japońskim duetem Cristina Bucsa - Miyu Kato.
Panie na finałowe rozstrzygnięcie musiały sporo się naczekać, ponieważ z powodu deszczu mecz opóźnił się o około sześć godzin. Gdy już wyszły na kort, znacznie lepiej, bo od prowadzenia 3:0, rozpoczęły Andriejewa i Sznajder. Później obie pary przełamały się po razie i pierwszy set zakończył się wynikiem 6:3 dla Rosjanek.
Wielki sukces Andriejewej w deblu. Ależ wieści!
W kolejnej partii Andriejewa i Sznajder znów prowadziły z przewagą przełamania 3:2, ale tym razem nie dowiozły korzystnego rezultatu do końca. Bucsa i Kato odrobiły straty, choć przy stanie 5:5 przegrały przy własnym serwisie i pozwoliły rywalkom serwować po zwycięstwo. Tymczasem te zmarnowały okazję i mieliśmy tie-break. A w nim Hiszpanka i Japonka wykorzystały prezent. Wygrały 7:5 i doprowadziły do remisu.
O zwycięstwie w całym turnieju zdecydował więc supertiebreak rozgrywany do 10. Okazał się on jednak bardzo jednostronny. Dzięki fenomenalnej postawie Andriejewej, która co rusz atakowała potężnym forehandem, rosyjski duet rozgromił rywalki 10:2 i sięgnął po główne trofeum. Dla Andriejewej i Sznajder był to już drugi wspólny triumf w tym roku. W styczniu wygrały turniej w australijskim Brisbane. Z kolei w poprzednim sezonie wywalczyły srebrny medal olimpijski. Wygrana pozwoliła im także stać się drugim najlepszym kobiecym deblem światowego rankingu. w tej chwili ustępują jedynie najwyżej notowanym Katerinie Siniakovej i Taylor Townsend.