To było spotkanie drugiej drużyny Betlic 2. Ligi oraz wicelidera Betclic 1. Ligi. Olimpia Grudziądz miała nadzieję na niespodziankę. I w pierwszej połowie to Olimpia była zespołem zdecydowanie lepszym. Chociażby w 26. minucie kapitalną okazję na zdobycie bramki miał Filip Koperski. Uderzył jednak po dalszym słupku.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki mocno o Lewandowskim: Tiki-taka kończyła się niestety na Robercie
Olimpia nie przestraszyła się I-ligowca
Olimpia gwałtownie wymieniała podania, ale w końcówce pierwszej połowy Śląsk pokazał, iż potrafi stworzyć świetną okazję, mimo tego iż wcześniej wiele rzeczy piłkarzom tego zespołu nie wychodziło. Krzysztof Kurowski otrzymał piłkę od Besara Halimiego, ale nie trafił do siatki. Ostatecznie do przerwy bramki nie padły.
Śląsk wiedział, iż musi zacząć grać lepiej, bo inaczej Olimpia może wyszarpać awans. Wrocławianie rzeczywiście solidnie weszli w drugą połowę, ale lepszą okazję do strzelenia gola ponownie mieli gospodarze. W 56. minucie Max Pawłowski zaliczył długi sprint w kierunku bramki strzeżonej przez Bartosza Głogowskiego, ale uderzył prosto w niego.
Dziewięć minut później świetnym przyjęciem kierunkowym popisał się Koperski. Dogrywał do Pawłowskiego, ale ten z pięciu metrów nie pokonał Głogowskiego. Śląsk też starał się kreować sytuacje. Aktywny był m.in. Jehor Szarabura.
Śląsk obudził się we adekwatnym momencie
Śląsk ostatecznie zadecydował jeden cios, który zadecydował o awansie. W 79. minucie grudziądzanie zdrzemnęli się w obronie. W polu karnym bardzo dobrze ustawił się Damian Warchoł i skierował piłkę do siatki. Asystował mu Luka Marjanac. Zawodnicy Olimpii podnosili rękę, sugerując w jednym momencie akcji, iż był spalony. Gol słusznie został uznany.
Śląsk później zagrał wyrachowany futbol, nie dopuszczając rywali do okazji bramkowych. Wygrał 1:0, choć nie było to dla niego łatwe spotkanie. Olimpia ma natomiast czego żałować.
Olimpia Grudziądz - Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)
Gol: Warchoł (79')

3 godzin temu















