Dla Huberta Hurkacza (21. ATP) był to pierwszy mecz od nieudanego Australian Open, w którym odpadł w II rundzie, przegrywając z Serbem Momirem Kecmanoviciem (55. ATP) 4:6, 4:6, 2:6. Rok temu Polak w Rotterdamie odpadł już po drugim spotkaniu, przegrywając z Holendrem Tallonem Griekspoorem (43. ATP) po pasjonującym spotkaniu 7:6, 6:7, 6:7. Zresztą w Rotterdamie Hurkacz nigdy nie przeszedł II rundy, a gra w tym turnieju od 2021 roku.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
Szwankował Hawk-Eye. Po zaledwie czterech gemach
Był to trzeci mecz na linii: Hurkacz - Cobolli. W ubiegłym roku Polak wygrał dwa razy. Najpierw triumfował 7:5, 7:6(2) na turnieju w Halle, a następnie 6:3, 3:6, 6:1 w Cincinnati. Teraz Polak w Rotterdamie był rozstawiony z "8" i oczywiście zdecydowanym faworytem spotkania.
Początek poniedziałkowego meczu miał nieco kuriozalny przebieg. Przy stanie 2:2, 15:15 popsuł się bowiem system Hawk-Eye. Była kilkuminutowa przerwa, podczas której Włoch poprosił o wizytę fizjoterapeuty. Nie korzystał jednak z jego usług, a jedynie porozmawiał.
W szóstym gemie Włoch przy swoim podaniu popełnił m.in. dwa podwójne błędy serwisowe i Hurkacz miał dwie szanse na przełamanie. Pierwszą zmarnował, bo dał się zepchnąć do defensywy i rywal to wykorzystał. Przy drugim break-poincie doszło do wymiany, którą zepsuł Włoch niewymuszonym błędem z bekhendu. W efekcie Polak prowadził 4:2.
Chwilę później Hurkacz serwował przy stanie 5:3. W dziewiątym gemie Polak trzy razy poszedł do siatki, ale za każdym razem Cobolli skutecznie go mijał! W efekcie doczekał się pierwszej szansy na przełamanie. Polak wtedy zagrał jednak wyrzucający serwis, a pierwszą piłkę setową skończył dobrym atakiem z forhendu w końcową linię.
Dominacja w drugim secie
W drugim secie Hurkacz szybciej wywalczył przełamanie. Przy stanie 1:1 serwował Włoch i prowadził 30:15. Wtedy popełnił dwa z rzędu niewymuszone błędy w wymianach. Przy break-poincie Cobolli poszedł do siatki, ale Polak świetnie go minął bekhendem wzdłuż linii.
To jednak nie był koniec świetnej gry Polaka. W siódmym gemie znów przełamał rywala. A break-pointa wykorzystał kapitalnym returnem z bekhendu wzdłuż linii. Po chwili Hurkacz wygrał swoje podanie do 15 i po 75 minutach gry cieszył się ze zwycięstwa.
Polak wygrał w meczu aż 85 proc. punktów po pierwszym (rywal tylko 64 proc.) i 67 proc. po drugim podaniu (Włoch 45 proc.).
Zobacz: A jednak! Sabalenka podjęła decyzję ws. swoich występów
Hurkacz w 1/8 finału zmierzy się ze zwycięzcą meczu: Jiri Lehecka (Czechy, 24. ATP) - Alexei Popyrin (Australia, 26. ATP).
I runda turnieju w Rotterdamie: Hubert Hurkacz - Flavio Cobolli 6:3, 6:2.