"Wszystkim ludziom pracującym z Igą proponowałbym, żeby sobie poszli na urlop. Żeby nie oglądali tenisa, nie opowiadali o tenisie, nie przyczyniali się do pisania artykułów powstających jeden po drugim, bo tam są też osoby odpowiedzialne za komunikację z mediami itd. Sobie, i Idze zwłaszcza, powinni dać trochę odpoczynku" - tak w wywiadzie przeprowadzonym przez Łukasza Jachimiaka dla Sport.pl mówił Piotr Woźniacki, ojciec i trener byłej najlepszej tenisistki świata Caroline Wozniacki.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Sabalenka dała lekcję tenisa. Wielkie zwycięstwo
W przeciwieństwie do Świątek, która na etapie ćwierćfinału zakończyła swój udział w turnieju na Florydzie, na odpoczynek nie mogły liczyć Aryna Sabalenka i Jasmine Paolini. Obie panie w czwartkowy wieczór czasu polskiego stoczyły pojedynek. Jego stawką był awans do finału zmagań w Miami Open.
Czytaj także:
Nie mieści się w głowie, co zrobiła Świątek. Tego jeszcze nie było
Obie zawodniczki miały swoje ambicje. Liderka światowego rankingu mogła zostać pierwszą Białorusinką od czasu Wiktorii Azarenki, która dotarła do finału w Miami (2016). Paolini chciała zaś stać się pierwszą Włoszką w historii z takim osiągnięciem.
Czytaj także:
Oto co Danielle Collins zrobiła w Miami. Szacunek
Co interesujące przed czwartkowym meczem bilans bezpośrednich starć kształtował się zaskakująco wyrównanie. Obie tenisistki zmierzyły się dotychczas pięciokrotnie. Trzy razy górą była Sabalenka, dwukrotnie Paolini. Po raz ostatni Białorusinka i Włoszka ścierały się na korcie podczas WTA Finals 2024. Zwyciężyła ta pierwsza 6:3, 7:5.
Tym razem także była faworytką i z tej roli wywiązała się znakomicie. Była po prostu skuteczniejsza - zwłaszcza jej pierwsze podanie mogło imponować. Paolini miała problemy z wygrywaniem akcji po swoim drugim podaniu. Pierwszy set trwał zaledwie 36 minut, a Sabalenka oddała rywalce tylko dwa gemy.
Druga partia wyglądała bliźniaczo do pierwszej. Tak jak w otwierającym secie, tak i w zamykającym najważniejszy okazał się czwarty gem. To w nim liderka światowego rankingu po raz pierwszym przełamywała Paolini. Włoszka momentami nie grała źle - mało tego, sama mogła kilka razy wygrać gema serwisowego Sabalenki, ale za każdy razem jej starania były udaremniane. Była w tym meczu po prostu lepsza.
W drugim półfinale, który rozegrany zostanie w nocy z czwartku na piątek Jessica Pegula zagra z pogromczynią Igi Świątek Alexandrą Ealą.
Aryna Sabalenka : Jasmine Paolini 2:0 (6:2, 6:2)