Prawdziwe tornado przeszło przez Pogoń Szczecin w przeciągu zaledwie tygodnia. Porażka z Koroną Kielce (0:1) i ogólnie słaby start sezonu (10 pkt w ośmiu meczach), kosztowały posadę trenera Roberta Kolendowicza. Nazwiska następcy jeszcze nie znamy, przez co dziś szczecinian prowadził jego asystent Tomasz Grzegorczyk. Poza tym Pogoń ściągnęła do klubu byłego mistrza świata z Francją, skandalistę Benjamina Mendy'ego, co do którego nie ma jednak pewności, czy w ogóle chce mu się jeszcze dobrze grać. Szaleństwo? Tak. Metoda? Kto wie, być może też się znajdzie.
REKLAMA
Zobacz wideo Wielki skandalista trafił do Ekstraklasy! Żelazny: Powinniśmy respektować wyroki sądów
Fenomenalny gol rozwiązał worek z bramkami!
Lechia z kolei to w tym sezonie ogólnie szalony zespół. Przed tą kolejką mieli zarówno najlepszą ofensywę ligi (14 goli), jak i najgorszą defensywę (19 straconych bramek). Mimo to zajmują ostatnie miejsce w tabeli, bo przez cały czas mają -5 pkt za kłopoty finansowe z zeszłego sezonu. Ostatnio jednak powiało optymizmem. Lechia w dwóch z trzech ostatnich meczów zachowała czyste konto i oba te spotkania wygrała (1:0 z Arką Gdynia i 2:0 z GKS-em Katowice). Nauczyli się wygrywać u siebie. Teraz chcieli spróbować także na wyjeździe.
Dobry, intensywny początek meczu. Już w 1. minucie Cojocaru musiał ratować Pogoń przy strzale Kapicia. Kilka chwil później i Alexander Paulsen został sprawdzony przez Rajmunda Molnara. Obaj bramkarze zdali pierwsze egzaminy. Nowy węgierski napastnik Pogoni nie zamierzał się poddawać i próbował dalej. To, co wykonał w 24. minucie, to był kandydat do bramki sezonu. Samuel Greenwood popędził prawym skrzydłem i dośrodkował do Molnara. Ten złożył się do przewrotki i uderzył idealnie! KA-PI-TAL-NY gol!
Pogoń strzela, Lechia wyrównuje. Dwukrotnie
Wspaniałe trafienie, ale przesadnie długo się nim Pogoń nie mogła cieszyć. Już w 29. minucie Lechia przeprowadziła szybką akcję prawym skrzydłem, a wbiegający w pole karne Camilo Mena posłał piłkę między nogami Cojocaru (mógł się dużo lepiej zachować) i wyrównał stan meczu. To nie był koniec strzelania w pierwszej połowie. W 39. minucie Pogoń przeprowadziła dynamiczną kontrę. Nieco szczęśliwą, bo podanie Grosickiego do Juwary dobre nie było, ale pomógł rykoszet od obrońcy. Gambijczyk znalazł się sam na sam z bramkarzem i przywrócił gospodarzy na prowadzenie.
Oba zespoły mają sporo jakości z przodu, a jednocześnie są dość frywolne w podejściu do bronienia. To w pełni się w tej pierwszej połowie potwierdziło. Po przerwie emocje nie zniknęły. Już w 53. minucie znów był remis. Do piłki wybitej z pola karnego dopadł Ivan Żelizko i instynktownym, niezbyt mocnym strzałem w dolny róg bramki (znów pytanie o postawę bramkarza Pogoni) zdobył gola nr 2 dla Lechii. Mało emocji? Mało! W 68. minucie Lechia miała rzut karny za długo sprawdzany przez VAR faul Loncara na Wjunnyku. Do piłki podszedł Rifet Kapić i... nie wykorzystał! Świetna parada Cojocaru! Do innych rzeczy można mieć często wątpliwości, ale Rumun karne bronić umie.
Defensywna tragedia Pogoni. Lechia już nie jest ostatnia!
Piłkarze tempa nie zwalniali i już w 72. minucie Alexander Paulsen ratował Lechię w sytuacji sam na sam z Juwarą. Za to Cojocaru poza rzutem karnym nie był za bardzo w stanie pomagać swojej drużynie. W 77. minucie Dawid Kurminowski wyprzedził w polu karnym Loncara, lekko trącił piłkę, co wystarczyło, by wpadła ona do bramki Pogoni.
Szczecinianie musieli jeszcze podkręcić tempo. Ewidentnie jednak brakowało już sił, a rezerwowi nie dali wymaganej jakości. Mógł jeszcze w doliczonym czasie Ulvestad wyrównać, bo miał piłkę niepilnowany na szesnastym metrze. Nie trafił jednak choćby w bramkę. Zamiast tego to Lechia trafiła do siatki! Kacper Sezonienko w doliczonym czasie gry odebrał piłkę Jose Pozo i ustalił wynik meczu na 4:2.
Na sam koniec spotkania gospodarze dostali jeszcze rzut karny za faul na Paulu Mukairu. Wykorzystał go Fredrik Ulvestad, ale to nie zmieniło faktu. Pogoń ten mecz przegrała i pozostaje w dolnej połowie tabeli Ekstraklasy. Lechia zaś pokazała charakter, dwa razy odrobiła straty, zwyciężyła, dzięki czemu nie jest już ostatnia w tabeli.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:4 (Molnar 24', Juwara 39', Ulvestad 90+7' - Mena 29', Żelizko 53', Kurminowski 77', Sezonienko 90+4')
Pogoń: Cojocaru - Wahlqvist, Loncar, Huja, Koutris (82. Ali) - Juwara, Biegański (60. Pozo), Ulvestad, Greenwood (82. Przyborek), Grosicki (60. Mukairu) - Molnar (82. Kostorz)
Trener: Tomasz Grzegorczyk
Lechia: Paulsen - Kłudka (87. Jaunzems), Rodin, Diaczuk, Kałahur - Mena, Kapić, Żelizko, Neugebauer - Kurminowski (83. Olsson), Wjunnyk (90+2. Sezonienko)
Trener: John Carver
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole)
Żółte kartki: Cojocaru, Wahlqvist, Pozo (Pogoń) - Kałahur (Lechia)