68 minut i koniec. "Nowa Szarapowa" wyleciała z Dubaju. Wskazała winnych

3 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Ibraheem Al Omari / REUTERS


Słodko-gorzkie są ostatnie dni dla Amandy Anisimowej. Amerykanka w sobotę triumfowała w turnieju WTA 1000 w Dosze, co jest jej życiowym osiągnięciem, ale już dwa dni później przegrała w pierwszej rundzie w Dubaju. Tenisistka przyznała po meczu, iż "czuła się bezbronna", albowiem jej ciało nie zdążyło przystosować się do nowych warunków.
Sobotni finał turnieju WTA 1000 w Dosze miał dość sensacyjny skład. Spotkały się w nim dwie zawodniczki nierozstawione: Amanda Anisimowa oraz Jelena Ostapenko, która w półfinale pokonała Igę Świątek. W walce o tytuł lepsza okazała się Amerykanka, która triumfowała 6:4, 6:3. To był jej największy sukces w karierze, dzięki czemu awansowała na 18. miejsce w rankingu WTA.


REKLAMA


Zobacz wideo


Bolesny koniec "Nowej Szarapowej". Wskazuje winnych
Obie finalistki gwałtownie udały się do Dubaju na kolejny "tysięcznik" na Bliskim Wschodzie. Mecze pierwszej rundy grały w poniedziałek i zarówno Anisimowa, jak i Ostapenko gładko przegrały swoje pojedynki z dużo niżej notowanymi rywalkami. Amerykanka w 68 minut 2:6, 3:6 ze swoją rodaczką McCartney Kessler (53. WTA), a Łotyszka 3:6, 3:6 z Moyuką Uchijimą (62. WTA).


"Dzisiaj to za mało, do zobaczenia w przyszłym roku w Dubaju... Czas odpocząć" - napisała Anisimowa na Instagramie. "O mój Boże. Ja podczas okresu + bez snu... Co za dzień. przez cały czas jestem dumna ze swoich wysiłków" - dodała w kolejnej relacji.
Amanda Anisimowa przyczyny swojej słabszej dyspozycji w Dubaju wytłumaczyła także prasie. - Zdecydowanie trochę przerażające jest granie po tak szybkiej zmianie. Nie sprawdzając warunków i nie wystawiając ciała na próbę, jest się bardzo wrażliwym - powiedziała.
Amerykanka skrytykowała również kalendarz WTA Tour, podkreślając, iż była zmuszona do gry w tym turnieju, mimo zmęczenia z uwagi na rywalizacje w poprzednim tygodniu w Dosze. - Z kalendarzem, który nam narzucili, jest ciężko. Zostajesz ukarany, jeżeli opuścisz duże turnieje, wpłynie to na twój ranking. Nie mamy zbyt dużego wyboru, jeżeli o to chodzi. Wiedząc o tym, pomyślałam: "Dobra, postaram się zagrać i dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, iż uda mi się do tego przyzwyczaić" - dodała.


18. tenisistka świata udaje się teraz do domu, do Stanów Zjednoczonych, gdzie odbędą się kolejne duże imprezy. W marcu będą to dwa "tysięczniki": w Indian Wells oraz Miami. Ten pierwszy startuje już 5 marca.
Idź do oryginalnego materiału