Katarzyna Kawa (241. WTA) w tym tygodniu przystąpiła do Challengera w Cancun. Zaczęła go od pokonania Laury Pigossi (161. WTA), aby następnie ograć Louisę Chirico (175. WTA). Nieoczekiwanie to mecz z niżej notowaną Carson Branstine (272. WTA) okazał się znacznie bardziej wymagającym sprawdzianem.
REKLAMA
Zobacz wideo KAPITALNA INTERWENCJA GRABARY. POLAK RATUJE WOLFSBURG
Katarzyna Kawa zdemolowana w Cancun. 22 minuty i koniec
W pierwszym secie Polka nie miała w zasadzie nic do powiedzenia. W żadnym z gemów nie zdobyła więcej niż dwóch punktów, obroniła tylko jeden z czterech break pointów, przez co ostatecznie przegrała 0:6. Kanadyjka załatwiła sprawę w zaledwie 22 minuty.
Drugi set zapowiadał absolutną katastrofę Kawy, która przegrywała akcję za akcją, a po czterech gemach już 0:4. Wtedy udało jej się przerwać czarną serię i przełamać Branstine, chociaż trudno było spodziewać się nagłego zwrotu.
Zobacz też: Będzie głośno o słowach Ostapenko. Tak mówi o meczu ze Świątek
Katarzyna Kawa ruszyła w pogoń za Carson Branstine. kilka z tego wyszło
32-latka raz pierwszy w tym meczu utrzymała podanie, po czym znów przełamała Kanadyjkę i stanęła przed szansą na doprowadzenie do remisu 4:4. Zamiast tego zrobiło się 5:3 dla niżej notowanej zawodniczki, która w kolejnym gemie obroniła trzy break pointy. A później ruszyła do kontrofensywy i po wykorzystaniu drugiego meczbola zwyciężyła 6:0, 6:3. Tenisistki spędziły na korcie 63 minuty.
O finał Challengera w Cancun Carson Branstine zagra z Australijką Mayą Joint (112. WTA) lub Argentynką Solaną Sierrą (155. WTA).