6:0 w 22 minuty, a potem taki zwrot! Oto triumfatorka turnieju w Pekinie

4 godzin temu
Amanda Ansimova wygrała pierwszego seta finału w Pekinie z Lindą Noskovą w zaledwie 23 minuty 6:0. Wydawało się, iż może dojść do nokautu. Czeszka w drugim secie zaczęła grać lepiej i doprowadziła do wielkich emocji. Anisimova wygrała 6:0, 2:6, 6:2.
3 - zaledwie tyle gemów przegrała Amanda Anisimova (4. WTA) w półfinałowym meczu turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Pekinie ze swoją rodaczką Coco Gauff (3. WTA) i zwyciężyła w godzinę 6:1, 6:2. To ona była faworytką finałowego starcia z Lindą Noskovą (Czechy, 27. WTA), która w półfinale wygrała 6:3, 1:6, 7:6 (8:6) z Amerykanką Jessicą Pegulą (7. WTA).


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Anisimova wygrała 6:0, a potem zwrot
- Nic tylko rozłożyć ręce. 18 minut finału i przegrywa 0:5. Coco Gauff czuła wczoraj to samo. Wszystko działa u Anisimovej. Gra szybciej, dominuje. Coraz bardziej są podcięte skrzydła Czeszki, która kompletnie nie radzi sobie na linii końcowej - mówili komentatorzy Canal+Sport.


Po chwili, gdy Noskova przegrała seta 0:6 w 23 minuty dodali: "Doświadcza teraz Noskova tego, co doświadczyła Anisimova w Londynie". Mieli na myśli finał tegorocznego Wimbledonu, w którym Amerykanka przegrała z Igą Światek 0:6, 0:6.
Anisimova w I secie wygrała aż 91 proc. punktów po pierwszym serwisie (rywalka 41 proc.). Miała też więcej winnerów (11-5) i popełniła mniej niewymuszonych błędów (4-8). W sumie przegrała tylko 12 z 39 punktów.


W drugiej partii nastąpił niespodziewany zwrot. Już w pierwszym gemie Czeszka wreszcie wygrała pierwszy swój gem w meczu, w dodatku przełamując rywalkę. Potem poszła za ciosem, grała zdecydowanie lepiej, a Amerykanka popełniała więcej niewymuszonych błędów (17-7 w tym secie). najważniejszy był szósty gem, w którym Noskova przy swoim podaniu obroniła dwa break pointy. Zamiast remisu 3:3, było 4:2, a po chwili 5:2, bo Amerykanka znów przegrała swój serwis.


W efekcie doszło do decydującego seta, w którym od początku była wymiana ciosów i trwała wyrównana walka. Obie zawodniczki nie wstrzymywały ręki. najważniejszy był szósty gem. W nim Czeszka przegrywała 2:3, 15:30. Wtedy wyrzuciła piłkę w aut z bekhendu z końcowej linii i rywalka miała dwa break-pointy. Wykorzystała od razu pierwszą po autowym forhendzie Noskovej. W kolejnym gemie Anisimova obroniła break-pointa asem, wygrała walkę na przewagi i prowadziła 5:2. Po godzinie i 47 minutach walki Amerykanka wygrała finał, pięknym winnerem z bekhendu wzdłuż linii.
Zobacz także: Było 6:1, 3:0 i 40:15. Stało się to. Mistrzyni US Open nie mogła uwierzyć


Finał w Pekinie: Amanda Anisimova - Linda Noskova 6:0, 2:6, 6:2
Idź do oryginalnego materiału