6:0, 6:0, a potem porażka Świątek. Celt mówi, jak jest. "Głupota"

5 godzin temu
- Iga nie zagrała złego meczu. Uważam, iż w jej wykonaniu to był dobry, solidny mecz - mówił Dawid Celt w programie "Przeglądu Sportowego Onet". Wrócił wspomnieniami do występu Polki w starciu z Amandą Anisimową na US Open i wskazał, co stanęło na drodze do pokonania Amerykanki. Odniósł się do tego, iż wiele osób oczekiwało, iż nasza rodaczka łatwo rozprawi się z Anisimową, podobnie jak miało to miejsce niespełna dwa miesiące wcześniej. Celt wypalił, co sądzi na ten temat.
Iga Świątek dotarła do ćwierćfinału US Open w poprzednim sezonie. W tym roku miała apetyt na zdecydowanie więcej, tym bardziej iż wygrała kilka dni wcześniej WTA 1000 w Cincinnati. Ale celu zrealizować się nie udało. Znów została zatrzymana w ćwierćfinale. Tym razem murem nie do przebicia okazała się Amanda Anisimowa - 4:6, 3:6. Amerykanka pokazała ducha walki i zdecydowanie poprawiła grę, w porównaniu z finałem Wimbledonu, kiedy to Polka dosłownie zmiotła ją z kortu - 6:0, 6:0. Nie bała się naszej rodaczki, nie popełniała błędów, wyciągnęła wnioski z poprzedniego spotkania pań, co zaowocowało awansem.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Dawid Celt wraca do rywalizacji Świątek - Anisimowa. "Potwierdza, iż należy do czołówki"
Teraz nieco więcej o tym meczu mówił Dawid Celt. Odniósł się m.in. do oczekiwań wielu osób przed ćwierćfinałem US Open. Ci sądzili, iż Świątek równie łatwo rozprawi się z Anisimovą, co w Londynie. Celt od razu zauważył, iż to było błędne podejście. - Niektórzy podważali jej [Amerykanki, przyp. red.] obecności w finale w Wimbledonie. Mówili: "no jak to, kurde, 50 minut, rower, co tu ona robi? Przypadek jakiś?". (...) Taki jest tenis, mecz do meczu nie jest taki sam - mówił na kanale "Przeglądu Sportowego Onet" na YouTube.


- Dyspozycja dnia, inne okoliczności, inne warunki, więc naprawdę wiele zmiennych, które powodują, iż żaden mecz nie jest taki sam. Głupotą byłoby oczekiwać, iż Iga po tym, jak wygrała w Londynie 6:0, 6:0, to teraz wygra - już nie mówię choćby 6:0, 6:0 - ale będzie do jednej bramki. No nie. Anisimowa jest za dobrą tenisistką. (...) Myślę, iż tym występem w Nowym Jorku potwierdza, iż należy do czołówki - dodawał.
Celt ma własną teorię. Wyznał, iż jego zdaniem na słaby występ Amerykanki w Londynie wpłynął stres, presja. - To chyba największy prestiż [grać w finale Wimbledonu, przyp. red.], ale i największe obciążenie. Ktoś, kto wcześniej tego nie doświadczył, nie posmakował, może go to sparaliżować. Iga miała tę przewagę, iż po prostu wcześniej imprezy wielkoszlemowe wygrywała. To przemawiało na jej korzyść - kontynuował.
To zadecydowało o porażce Świątek w starciu z Anisimową na US Open?
Celt próbował też nieco dokładniej przeanalizować mecz Świątek z Anisimową w US Open, bardziej pod kątem sportowym. Co przeszkodziło Polce w awansie? - Iga nie zagrała złego meczu - zaznaczył od razu. - Uważam, iż w jej wykonaniu to był dobry, solidny mecz. Szwankował serwis i to zrobiło dużą różnicę. Momentami nie tyle, co nie pomagał, ale też stwarzał problemy, zwłaszcza ten drugi serwis - zauważył. - Była Iga bardzo atakowana, naciskana przez Anisimową. I nie była w stanie sobie z tym poradzić - tumaczył dalej, a następnie wskazał na silny atut Amerykanki. - Anisimowa ma niesamowite narzędzia, niesamowity atut w postaci siły gry. Te jej piłki naprawdę ważą. Jak trafia z taką skutecznością, jak przeciwko Idze, ciężko się bronić - podkreślał.


Zobacz też: Trump przerwał milczenie po finale US Open. Tak nazwał Alcaraza i Sinnera.


Mimo wszystko wiele osób czuło niedosyt po porażce Świątek. I zdaniem Celta Polka też go czuła. - To jest tenisistka tego pokroju, którą rozpatruje się przez liczbę wygranych turniejów wielkoszlemowych. Natomiast przegrała z rywalką, która tego dnia była bardzo dobrze dysponowana, zmotywowana, zdyscyplinowana maksymalnie. Widać było, iż przekuła tę sportową złość w dobrą stronę. (...) Dokonała mentalnie naprawdę dużej rzeczy - puentował.
Teraz przed Świątek chwila na odpoczynek. Niewykluczone, iż zagra w Seulu, a turniej wystartuje już w przyszłym tygodniu. Na pewno wystąpi w Pekinie pod koniec września. Zapewniła sobie również kwalifikacje do WTA Finals. Jak na razie tylko ona i Aryna Sabalenka mogą pochwalić się takim wyczynem. W tej imprezie ostatecznie zagra osiem najlepszych tenisistek sezonu 2025.


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału