Ten sezon nie jest wyjątkowo udany z perspektywy Novaka Djokovicia. Serb wygrał turniej ATP 250 w Genewie, pokonując w finale 5:7, 7:6 (2), 7:6 (2) Huberta Hurkacza. Wcześniej Djoković był w finale Mastersa w Miami, natomiast przegrał po dwóch tie-breakach z Jakubem Mensikiem. Poza tym Djoković docierał do półfinału każdego z tegorocznych turniejów wielkoszlemowych. Październikowe spotkanie Djokovicia z Niemcem Yannickiem Hanfmannem w drugiej rundzie turnieju ATP 1000 w Szanghaju mogło przejść do historii.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Czytaj także:
Wraca Sabalenka. Turniej w Wuhan "rozstrzygnięty"? Wydali wyrok ws. Świątek
Hanfmann był o dwa gemy od niespodzianki. Djoković świetnie odrobił straty
Hanfmann to zawodnik notowany na 150. miejscu w rankingu ATP, który jeszcze dwa lata temu znajdował się w pierwszej pięćdziesiątce. Niemiec sprawił spore problemy Djokoviciowi. W pierwszym secie jako jedyny wykorzystał break pointa. Doszło do tego w trzecim gemie, w którym tenisiści zagrali dwanaście punktów. Djoković obronił dwie piłki, natomiast za trzecim razem Hanfmann doprowadził do przełamania. Niemiec wygrał seta 6:4.
W ten sposób Hanfmann mógł przejść do historii. Dosyć rzadko zdarzało się, by Djoković przegrywał mecze z niżej notowanymi rywalami, zwłaszcza z drugiej setki rankingu. W tym roku w Brisbane lepszy od Serba okazał się Amerykanin Reilly Opelka (6:7, 3:6), notowany na 293. miejscu w światowym notowaniu. Największa "wpadka" Djokovicia pod tym względem to mecz z 2010 r. z Belgradu, gdzie Novaka pokonał Filip Krajinović, znajdujący się na 319. miejscu w rankingu ATP.
Czytaj także:
Sabalenka mówi jednym głosem ze Świątek. Zdobyła się na szczere wyznanie
Przez większość drugiego seta nie było żadnych okazji do przełamań. Wszystko zmieniło się w dwunastym gemie przy podaniu Hanfmanna. Serb miał dwie piłki setowe przy stanie 6:5, 40:15 i wykorzystał pierwszą z nich. Doszło więc do trzeciego seta ku uciesze publiczności w Szanghaju.
Zobacz też: Szarapowa nareszcie to zrobiła. Czekała na to ponad dwa lata
Na samym początku trzeciego seta Hanfmann doprowadził do gry na przewagi, natomiast nie był w stanie przełamać serwisu Djokovicia. W czwartym gemie Djoković miał dwie szanse na przełamanie i prowadził 3:1. Ostatecznie sensacji nie było - Djoković pokonał Hanfmanna 4:6, 7:5, 6:3. Mecz trwał 163 minuty
Djoković zagra w kolejnej rundzie turnieju ATP 1000 w Szanghaju z Hiszpanem Jaume Munarem, który wygrał 6:4, 5:7, 6:1 z Japończykiem Yoshihito Nishioką.