2 godziny i 26 minut! Rybakina prowadziła 3:0 i się zaczęło

2 godzin temu
Jelena Rybakina jest już w ćwierćfinale turnieju WTA w Cincinnati. Reprezentantka Kazachstanu w meczu 1/8 finału rozprawiła się z Amerykanką Madison Keys. Spotkanie trwało prawie dwie i pół godziny i to Rybakina była zawodniczką goniącą wynik. O półfinał zmagań zagra z Aryną Sabalenką, mistrzynią sprzed roku.
Dla Jeleny Rybakiny ostatnie tygodnie po Wimbledonie są całkiem udane. W Waszyngtonie dotarła do półfinału, a wynik ten powtórzyła w Montrealu. W obu przypadkach marzeń o udziale w finale pozbawiały ją zawodniczki z Kanady - Leylah Fernandez i Victoria Mboko. Teraz w walce o najlepszą czwórkę turnieju zmierzy się z przeciwniczką najtrudniejszą z możliwych - Aryną Sabalenką.

REKLAMA







Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"



Rybakina wstała z kolan. Horror z Keys
Rybakina wygrała bowiem trzeci mecz podczas turnieju WTA w Cincinnati. Po pokonaniu Renaty Zarazui i Elise Mertens tym razem przyszedł czas na Madison Keys. Spotkanie trwało aż 146 minut. Pierwszy set był dla Rybakiny prawdziwą huśtawką nastrojów. Rozpoczęła go od szybkiego prowadzenia 3:0, ale w siódmym gemie dała się przełamać rywalce. To był jedyny breakpoint aż do tie-breaka. W nim Keys spisała się wybornie. Prowadziła już 6:0, a ostatecznie wygrała go 7:3.


Druga partia rozpoczęła się od wzajemnych przełamań, a rozstrzygnęła de facto w dziewiątym gemie. Wówczas Keys przegrała swój serwis, co Rybakina skrzętnie wykorzystała. Ostatni set miał szalony przebieg. W pierwszych pięciu gemach doszło aż do czterech breakpointów. Rybakina nie pozwoliła Keys wygrać żadnego z trzech pierwszych gemów serwisowych. Ostatecznie doprowadziła seta do wygranej 6:2, a cały mecz 2:1.


W walce o półfinał zmierzy się z Aryną Sabalenką, która w 11 dotychczasowych meczach aż siedmiokrotnie ją pokonywała. Tym razem także będzie faworytką. Rybakina udowadniała jednak, iż w starciach o dużą stawkę może wygrać z Białorusinką. W 2024 roku w zaledwie 70 minut rozbiła ją w finale na korcie w Brisbane.
Idź do oryginalnego materiału