129. Boston Marathon. Udany rewanż Lokedi, Korir szybszy od brata

1 tydzień temu

Tegoroczny 129. Boston Marathon zapamiętamy przez pryzmat świetnych występów Sharon Lokedi i Johna Korira. Kenijczycy nie tylko sięgnęli po zwycięstwo, ale zrobili to w spektakularnym stylu. Lokedi pobiła rekord trasy kobiet, a Korir dołączył do brata jako triumfator najstarszego maratonu na świecie.

Po raz pierwszy o Sharon Lokedi zrobiło się głośno w 2022 roku, gdy w maratońskim debiucie wygrała prestiżowy bieg w Nowym Jorku. Z kolei ubiegły rok upłynął Kenijce pod znakiem bezpośredniej rywalizacji ze swoją rodaczką Hellen Obiri.

Najpierw na wiosnę w Bostonie przegrała z nią w końcówce o zaledwie 8 sekund i musiała zadowolić się drugim miejscem, a w sierpniu w Paryżu ta sama rywalka sprzątnęła jej sprzed nosa brązowy medal igrzysk olimpijskich. Różnica między Obiri i Lokedi na olimpijskiej trasie wyniosła tylko 4 sekundy.

Lokedi wzięła rewanż

Dzisiaj byliśmy świadkami kolejnej odsłony tej rywalizacji. 31-latka od początku wyglądała na zdeterminowaną, aby tym razem wziąć rewanż na utytułowanej Obiri, która na koncie ma już dwa zwycięstwa w Bostonie (2023, 2024).

Obie zawodniczki znajdowały się w grupie pięciu biegaczek, które minęły półmetek z wynikiem 1:08:48. Taki międzyczas jasno sugerował, iż dzisiaj w Bostonie może paść rekord trasy. Warto dodać, iż rekord życiowy Lokedi w półmaratonie z marcowego biegu w Nowym Jorku wynosi 1:07:04.

– Szczerze mówiąc, w połowie dystansu zobaczyłam, iż mamy 68 minut i pomyślałam: „O Jezu!”. Ale biegłyśmy dalej. Miałam nadzieję, iż dam radę na końcówce – relacjonowała po biegu Sharon Lokedi.

Istotnie na ostatnich metrach siły były bardzo potrzebne, bo losy zwycięstwa rozstrzygnęły się w bezpośrednim pojedynku. Tak jak przed rokiem w głównych rolach wystąpiły Lokedi i Obiri.

W miejscu, gdzie ona mnie wyprzedziła rok temu – dziś to ja ją wyprzedziłam. Pomyślałam sobie: „Nie pozwolę jej tego zabrać” i prostu walczyłam najmocniej jak mogłam – mówiła na mecie szczęśliwa Lokedi. – Kocham rywalizację, Hellen jest świetną zawodniczką i cieszę się, iż razem napędzałyśmy się do szybkiego biegu – dodała.

fot. Victah Sailer@PhotoRun (courtesy image of Boston Marathon)

Ostatecznie Sharon Lokedi przekroczyła linię mety na Boylston street ze znakomitym wynikiem 2:17:22. Dotychczasowy rekord trasy Kenijka pobiła o ponad dwie i pół minuty. To najszybszy maratoński występ w jej karierze. Poprzedni najlepszy czas to 2:23:14 z Paryża, zatem jak łatwo policzyć, na trudnej bostońskiej trasie pobiegła niemal 6 minut szybciej niż na igrzyskach.

Za plecami Lokedi trwała zacięta walka – Obiri finiszowała druga z czasem 2:17:41, a trzecia, z równie imponującym wynikiem 2:18:06, była Yalemzerf Yehualaw z Etiopii. Co ciekawe, wszystkie trzy zawodniczki pobiegły szybciej niż poprzednia rekordzistka trasy – Buzunesh Deba w 2014 roku (2:19:59).

fot. Victah Sailer@PhotoRun (courtesy image of Boston Marathon)

Najlepszą Amerykanką dzisiaj w Bostonie była siódma na mecie Jess McClain, która uzyskała wynik 2:22:43. To zawodniczka, która w ubiegłym roku minimalnie przegrała Olympic Marathon Trials, zajęła czwartą lokatę i ostatecznie nie pojechała do Paryża. – Dzisiaj czuję się jak wygrana – mówiła po biegu. Na siedemnastym miejscu sklasyfikowana została Des Linden. Zwyciężczyni Boston Marathon z 2018 roku uzyskała dzisiaj wynik 2:26:19.

John Korir szybszy od brata

W rywalizacji mężczyzn na pierwszy plan wysunął się John Korir, który nie tylko pokonał całą elitę, ale także dołączył do starszego brata Wesleya – zwycięzcy Maratonu Bostońskiego z 2012 roku (2:12:40). To pierwszy przypadek w niemal 130-letniej historii tego prestiżowego biegu, gdy wygrał ktoś z rodzeństwa poprzednich triumfatorów.

Co ciekawe, 28-latek miał trudny początek – upadł już na pierwszych metrach i zgubił numer startowy, ale błyskawicznie wrócił do czołówki i rozpoczął swoją drogę po zwycięstwo. Trasę znał bardzo dobrze – w Bostonie pobiegł po raz trzeci w karierze. Przed rokiem choćby otarł się tutaj o podium, z wynikiem 2:07:40 zajął czwarte miejsce.

Na około 32. kilometrze Kenijczyk oderwał się od grupy liderów, narzucił własne tempo i nie oglądał się za siebie. Jego przewaga rosła, a po wycofaniu się obrońcy tytułu, Sisaya Lemmy z Etiopii, stał się liderem wyścigu.

fot. Victah Sailer@PhotoRun (courtesy image of Boston Marathon)

Do mety John Korir dobiegł z czasem 2:04:45 – to drugi najlepszy wynik kiedykolwiek uzyskany w historii imprezy. Szybciej trasę z Hopkinton do Bostonu pokonał jedynie w 2011 roku jego rodak Geoffrey Mutai, któremu zajęło to 2:03:02.

– Obiecałem bratu, iż wygram – powiedział John Korir po biegu. – Teraz mogę żartować, iż to ja jestem najszybszy w rodzinie – powiedział na mecie.

Wygrywając dzisiaj Kenijczyk skompletował swoje drugie zwycięstwo w biegu zaliczanym do cyklu Abbott World Marathon Majors. Przed rokiem tryumfował w Chicago z wynikiem 2:02:44.

Drugie miejsce wywalczył Alphonce Simbu z Tanzanii, który wyprzedził na finiszu Kenijczyka Cypriana Kotuta – obaj przekroczyli metę z czasem 2:05:04. Czwarty był Conner Mantz do końca ambitnie walczący o miejsce na podium. Finiszował z wynikiem 2:05:08 – to drugi najlepszy rezultat w historii uzyskany przez Amerykanina na trasie biegu w Bostonie.

Oto najszybsi Polacy

Na linii startu 129. Boston Marathonu stanęło prawie 29 tys. biegaczy, wśród nich ponad 160 Polaków. Najszybsi byli Bartosz Olszewski (2:29:48), Marcin Soszka (2:33:17) i Adam Stippa (2:34:11). Najlepszymi Polkami okazały się Ewa Zaborowska (2:46:33), Aleksandra Rogalska (3:05:00) i Dorota Wojciga (3:05:27).

red

fot. w nagłówku Victah Sailer@PhotoRun (courtesy image of Boston Marathon)

Idź do oryginalnego materiału