Coco Gauff, która zagrała w finałach turniejów WTA 1000 w Rzymie i Madrycie, przed startem Roland Garros była wymieniana w gronie faworytek do końcowego triumfu. Amerykanka dość pewnie wygrała dwa pierwsze mecze, z kolei w sobotnie popołudnie zmierzyła się z Marie Bouzkovą, z którą jeszcze nigdy nie wygrała. Wiceliderka światowego rankingu pierwszego seta wygrała 6:1, później z kolei w jej grze wróciły stare demony - myliła się w serwisie, co wykorzystywała rywalka. W kluczowym momencie Gauff pokazała jednak klasę i wyszła z opresji.