Zwycięstwo Industrii Kielce w Nantes

1 godzina temu

Dwóch najbardziej doświadczonych zawodników, czyli Alex Dujshebaev i Klemen Ferlin, poprowadziło do zwycięstwa Industrię Kielce przeciwko HBC Nantes. Żółto-biało-niebiescy wygrali na wyjeździe w meczu 10. kolejki Ligi Mistrzów 33:29 i przeskoczyli francuski zespół w tabeli grupowej. Przerwę zimową spędzą na piątej pozycji.

HBC Nantes – Industria Kielce 29:33 (17:18)

HBC Nantes: Pesic 11/34, Biosca 1/11 – Leopold 8, Tournat 6, Abdi 5, Minne 4, Bos 3, Avelange Demouge 2, Yoshida 1, Terrafeta, Rivera, Ovnicek, Odriozola, Henry, Wenkeghu.

Industria Kielce: Morawski 0/2, Ferlin 16/43- A. Dujshebaev 7, Sićko 5, Moryto 5, Jarosiewicz 3, Karalek 3, Maqueda 2, D. Dujshebaev 2, Monar 2, Jędraszczyk 1, Vlah 1, Nahi 1, Rogulski.

Od czterech dobrych akcji rozpoczęli czwartkowy mecz zawodnicy Industrii Kielce. Trzy z nich były w ofensywie, które zakończyły się golami, a jedna w obronie (blok). Dość powiedzieć, iż niektórzy zawodnicy HBC Nantes nie zdążyli choćby dotknąć piłki i poczuć dobrze kleju, a żółto-biało-niebiescy wygrywali już 3:0.

Gospodarze w ataku mieli ogromne problemy, bo te stwarzała im świetnie zorganizowana kielecka defensywa. Pierwsze trafienie dla Nantes zaliczył Aymeric Minne w siódmej minucie (1:4), a w odpowiedzi długo grający kielczanie wyprowadzili na pozycji kołowego na czystą pozycję Arkadiusza Morytę, który pokonał Ignacio Bioscę.

Był to mecz wyjątkowy dla Theo Monara, Jorge Maquedy oraz Nicolasa Tournata, którzy zagrali przeciwko swoim byłym klubom. Lepiej zaczęli go żółto-biało-niebiescy, którzy we Francji występowali w bordowych trykotach. Udanie w pierwszym kwadransie bronił Klemen Ferlin (cztery interwencje na 10 rzutów), a po 13. minutach trener Dmitri Fleurance zmienił Bioscę na Ivana Pesica. Z kolei szkoleniowiec Industrii zmienił po 15. minutach niemal cały zespół – pojawili się Alex i Daniel Dujshebaevowie, Piotr Jędraszczyk i jego imiennik Jarosiewicz, Łukasz Rogulski, a na kole grał Artsem Karalek.

Tymczasem goście zaczęli łapać wiatr w żagle i wymusili błędy Alexa Dujshebaeva (faul w ataku, niecelne podanie), Pesic nie dał się pokonać Karalekowi, a po drugiej stronie parkietu pewny był Nicolas Tournat, który zdobył gole kontaktowe. Co więcej, w 24. minucie niefortunnie upadł Łukasz Rogulski i konieczna była interwencja fizjoterapeutów. A w kolejnej akcji Tournat znowu urwał się kieleckiej defensywie na kole i zdobył gola na remis 13:13.

Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy o czas poprosił trener gospodarzy. Kolejne fragmenty meczu to okres „gol za gol”. Nantes grało szybko, kielczanie zwalniali, a ofensywne próby jednych i drugich lądowały w siatce. Do przerwy lepsza o jedno trafienie była Industria Kielce – 17:16. Apetyty – z przebiegu meczu – były zdecydowanie większe, bo początek kieleckiego zespołu był znakomity. Gospodarze byli pogubieni, nie potrafili zatrzymać kielczan w obronie, rzutów nie odbijał też Ignacio Biosca. Oddech gospodarze złapali w okolicach 15. minuty, wtedy przyspieszyli i zaczęli bezwzględnie wykorzystać błędy Industrii.

Druga połowa rozpoczęła się od dwóch błędów Industrii, a HBC Nantes gwałtownie wyszło na prowadzenie 18:17. Przez kolejne 10. minut zbyt wielu bramek kibice nie obejrzeli. Kielczanie gonili wynik, a dobrymi interwencjami popisywali się i Ferlin, i Pesić. Na prowadzenie żółto-biało-niebiescy wrócili w 44. minucie za sprawą skutecznego rzutu karnego Piotra Jarosiewicza. Od tego momentu grali też przez dwie kolejne minuty w przewadze na skutek kary po faulu na Nahim dla Theo Avelange Demouge’a.

Co więcej, po raz czwarty pomylił się Ayoub Abdi, którego zatrzymał Ferlin. Kielczanie wykorzystali te sytuację i podwyższyli prowadzenie do trzech trafień – 25:22. Dlatego też o przerwę poprosił szkoleniowiec gospodarzy i jego zespół gwałtownie zdobył bramkę (Nicolas Tournat).

Kielczanie jednak tempa nie zwalniali, a konkretnie Klemen Ferlin w bramce i Alex Dujshebaev w ataku. Tych dwóch doświadczonych zawodników było głównymi architektami pozytywnych wydarzeń w XXL Arenie dla kieleckiego zespołu. Słoweniec nie dał się kilkukrotnie pokonać – zatrzymał m.in. Avalange’a, Minne’a czy Ovnicka.

Na dwie i pół minuty przed końcową syreną kielczanie prowadzili 31:28 (Bos w kontrze), a do ostatniego zrywu zebrali się gospodarze. Ferlina pokonał Tournat, ale w obronie nie potrafili już zatrzymać kielczan. Kluczową akcją meczu okazała się ta Arkadiusza Moryty, który wywalczył rzut karny po faulu Tarrafety. „Siódemkę” wykorzystał Sićko i stało się jasne, iż Industria Kielce wróci z Nantes ze zwycięstwem! Wynik meczu na 33:29 ustalił Artsem Karalek.

Taki wynik oznacza, iż Industria Kielce awansowała na piąte miejsce w grupie (dziewięć punktów) oraz to, iż pasjonująco się zapowiadają się ostatnie cztery mecze tej fazy w lutym i marcu przyszłego roku.

źródło: kielcehandball.pl

Idź do oryginalnego materiału