Zwrot ws. tragicznej śmierci 31-letniej mistrzyni olimpijskiej. Zostawiła list

21 godzin temu
Laura Dahlmeier nie żyje, a akcja ratunkowa została odwołana z powodu trudnych warunków. Jak się okazuje, najprawdopodobniej nie zostanie ona wznowiona. Dziennikarze "Bilda" ujawniają, iż niemiecka biathlonistka zostawiła list, w którym jasno opisała, co zrobić, jak coś jej się stanie.
Laura Dahlmeier nie żyje. Zginęła podczas wyprawy w góry Karakorum w Pakistanie. Miała 31 lat. Menedżerowie biathlonistki potwierdzili jej śmierć w wiadomości dla Niemieckiej Agencji Prasowej. Była dwukrotną mistrzynią olimpijską i siedmiokrotną mistrzynią świata w biathlonie. Według doniesień niemieckich mediów w miniony poniedziałek na wysokości około 5700 metrów została uderzona przez obryw skalny. Natychmiast wezwano pomoc i rozpoczęto akcję ratunkową.


REKLAMA


Zobacz wideo Wybierasz się w góry? Bądź ostrożny i sprawdź, jak się przygotować


Akcja ratunkowa się nie powiodła
Akcja ratunkowa trwałą wiele godzin i niestety zakończyła się ona niepowodzeniem i została odwołana wieczorem 29 lipca. "Okazała się ona niemożliwa ze względu na trudny teren i ciągłe osuwanie się skał. Nie słysząc żadnych oznak życia, partner linowy zdecydował się wycofać z zagrożonej strefy w nocy i kontynuować zejście" - relacjonował niemiecki "Bild".


"Rankiem 29 lipca Laura Dahlmeier została zauważona podczas lotu śmigłowca wojskowego nad jej głową, ale nie stwierdzono oznak życia. Z powodu ograniczeń technicznych i ratowniczych śmigłowca, akcja ratunkowa z powietrza nie mogła zostać przeprowadzona. Akcja ratunkowa na ziemi również nie była możliwa ze względu na utrzymujące się ryzyko obrywów skalnych i obiektywne zagrożenia na miejscu wypadku" - kontynuowano.
Zobacz też: Nie żyje medalista olimpijski. Został rażony piorunem
Zwrot akcji ws. poszukiwań. Ujawniono życzenie Dahlmeier
Dziennikarze relacjonują, iż wydobycie ciała biathlonistki jest niemożliwe ze względu na zmieniającą się pogodę i spadające obrywy skalne. Jak się jednak okazuje Laura Dahlmeier "wyraziła się jasno i pisemnie, iż w takiej sytuacji nikt nie powinien ryzykować życia, by ją ratować". "Jej życzeniem było pozostawienie jej ciała na górze. Jest to również zgodne z duchem jej rodziny, która również wyraźnie prosi o uszanowanie ostatniej woli Laury" - informuje "Bild".


"Rodzina składa serdeczne podziękowania ekipie ratunkowej, a zwłaszcza alpinistom, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, aby udzielić pomocy. Zrobili wszystko, co w ich mocy, aby ułatwić akcję ratunkową i dotrzeć do poszkodowanego" - zakończono.
Idź do oryginalnego materiału