Jeszcze w połowie października dalszy los Orła Łódź wisiał na włosku. Właściciel - i zarazem prezes - Witold Skrzydlewski pokłócił się na spotkaniu z kibicami, z obydwu stron padły wówczas mocne, żołnierskie słowa. Biznesmen z branży pogrzebowej mówił o likwidacji klubu lub sprzedaży za przysłowiową złotówkę. To miał być koniec. Kilka tygodni później Skrzydlewski zmienił zdanie. Zwrot akcji nastąpił w całym Orle, który jest nie do poznania.