Vadim Tarasienko, jak i cała drużyna Bayersystem GKM Grudziądz czuła się dzisiaj bardzo dobrze na częstochowskim torze. Rosjanin z polskim paszportem odczarował ten obiekt, gdyż wcześniej nie najlepiej sobie radził. Do końca zadowolony po tym meczu jednak nie jest.
Grudziądzanie nie mogli sobie wymarzyć lepszego startu rozgrywek. Od pierwszej serii nie dawali szans rywalom i kontrolowali przebieg spotkania. Praktycznie każdy z zawodników Gołębi wykonał swoje zadanie i do nikogo nie można mieć większych pretensji.
– Dzisiaj był fajny mecz. Zależało nam bardzo, żeby być równą drużyną i to pokazaliśmy. Każdy dołożył swoje cenne punkty. To jeszcze początek sezonu i w niektórych momentach nie porozumieliśmy się na torze, tak jak trzeba, ale na to przyjdzie czas – przyznał po meczu Vadim Tarasienko na antenie Eleven Sports 2.
Żużel. Doyle to za mało! Koncert MJJ, Włókniarz rozbity! (RELACJA)
Żużel. Tarasienko jeszcze mocniejszym punktem GKM-u? Mówi o ważnej zmianie!
W poprzednich latach Tarasienko nie notował najlepszych wyników na częstochowskim owalu. Teraz jednak dobrze wszedł w zawody i otarł się o dwucyfrówkę, z czego jest bardzo zadowolony.
– Bardzo się ucieszyłem z pierwszej „trójki”, bo częstochowski owal był dla mnie zawsze przekleństwem. Lubię tu jeździć, ale nigdy nie mogłem uzyskać fajnego dla siebie wyniku. Dzisiaj mi się udało i było blisko 10 punktów. Bardzo się cieszę, iż odzyskałem swoją postać na tym torze – powiedział zawodnik Bayersystem GKM-u.
Żużel. Cieszy go jazda dla GKM-u. „Poświęciłem dużo pracy, czasu, siły i energii” (WYWIAD)
Jedna rzecz mu jednak nie pasowała. Vadim przyznał, iż numer, z którym startował, nie do końca mu odpowiada. Przyznał, iż przez to zaskoczyła go nawierzchnia w ostatnim biegu.
– Co do walki na torze, to sprawia mi przyjemność, z tym iż nie będę narzekał na swój numer, ale większość biegów mam po równaniu i nie da się uzyskać prędkości szerzej, czy nie ma dodatkowej linii, żeby opracować atak. Jest dosyć ciężko. Cały mecz zdobywałem punkty, a wyjechałem w 15 i kompletnie się pogubiłem. Nie spodziewałem się, iż w drugim biegu w serii tak diametralnie zmienia się nawierzchnia. Mój motocykl nagle przestał jechać – skomentował Vadim Tarasienko.