Wychowanek Stali Gorzów niezbyt satysfakcjonująco zakończył swoje starty w gronie zawodników U24. Tym samym przed sezonem 2025 brakowało chętnych na jego usługi. Rozmowy były, ale brakowało konkretów i tym samym opuścił początek sezonu. Kontuzje w Polonii Piła sprawiły, iż Wiktor Jasiński trafił na Asta Arenę i poprowadził swój nowy zespół do niespodziewanego awansu. Czy był to jego sezon życia?
– Aż tak bym tego nie ocenił. Pewnie to nie był sezon życia, ale na pewno był udany. Każdy sezon ma swoje plusy i minusy, z każdego trzeba wyciągnąć wnioski. Dla mnie to było zebranie kolejnego doświadczenia, co mam nadzieję będzie procentować w przyszłości. W tym roku adekwatnie wszystko zagrało i przełożyło się to na punkty. Mimo iż stosunkowo późno zacząłem starty, to jakoś się to poukładało. Wcześniej więcej inicjatywy oddawałem moim mechanikom i ludziom z teamu, teraz bardziej odpowiedzialność wziąłem na siebie – powiedział w rozmowie z „Tygodnikiem Żużlowy”.
Żużel. Prezes Falubazu mówi, jak wyrwał Kuberę z Motoru! To transfer marzeń! (WYWIAD)
Żużel. Zrobił… 46 kompletów! Co za rok Szweda!
Jasiński nie ukrywa, iż gdy w przeszłości pojawiały się oferty z najniższej klasy rozgrywkowej, to bez zastanowienia je odrzucał. Będąc jednak pod ścianą, zdecydował się na taki ruch, czego osobiście nie żałuje.
– Dla mnie to był fajny zastrzyk motywacyjny. Ten sezon pokazał, iż jeszcze potrafię coś na tym torze żużlowym zrobić, iż jeszcze nie jest tak źle. Szczerze? Ja osobiście też stawałem okoniem i za każdym razem pojawiała się możliwość startów Krajowej Lidze Żużlowej, to natychmiast odsuwałem od siebie taką myśl. Broniłem się, nie brałem tego pod uwagę. Okazało się, iż to wcale nie jest koniec świata, iż przejście na ten najniższy poziom rozgrywek wcale nie było takie straszne – przyznał.
Żużel. Jego zwolnienie to nie był nagły cios? Miał postawione ultimatum przez prezesa!
Jego wspaniała dyspozycja doprowadziło do tego, iż rozgrzał się jego telefon. Nie brakowało chętnych na zakontraktowanie 25-latka. Najbliżej był transferu do Orła Łódź, z którym miał już uzgodnione warunki. Awans Polonii Piła zaprzepaścił jednak plany klubu Witolda Skrzydlewskiego.
– Tak to wyglądało. W Łodzi doszliśmy do porozumienia, jeżeli chodzi o warunki startów. Ale też powiedziałem działaczom z Łodzi jasno, iż jeżeli jednak Polonia Piła awansuje do Metalkas 2. Ekstraligi to ja zostaje w tym klubie. Dostałem szansę od działaczy Polonii, zaufali mi i nie mogę nagle o tym zapomnieć. I tak też się stało – skomentował Wiktor Jasiński.
Najnowsze wydanie „Tygodnika Żużlowego” możecie zakupić POD TYM LINKIEM.


2 godzin temu













