Żużel. Nielsen się nimi zachwycał! Robi jedyne takie modele motocykli! (WYWIAD)

2 dni temu

Kolejarz Opole, co prawda, startuje w Krajowej Lidze Żużlowej, ale w żużlowym modelarstwie ma mistrza kraju, o ile nie mistrza świata. Wszystko za sprawą mieszkającego w stolicy polskiej piosenki Ireneusza Zwolińskiego, który od paru lat zajmuje się żużlowym „modelarstwem”. – Nie widziałem tak doskonale zrobionego modelu mojego motocykla. Jest dopracowany w najmniejszych szczegółach. Ma łańcuch, a tylne koło ma dokładnie 32 szprychy – mówił o pracy Pana Ireneusza legendarny duński żużlowiec, Hans Nielsen. O tym skąd pomysł na modele motocykli żużlowych, tym ile trwa praca nad ich wykonaniem oraz marzeniach opolskiego modelarza w poniższej rozmowie.

Panie Irku, skoro tworzy Pan modele żużlowe, to nie można zacząć inaczej, aniżeli od pytania o to skąd miłość do tego sportu?

Tu nie będę chyba ani odkrywczy, ani oryginalny. Jak u większość kibiców, żużel jest u mnie we krwi. Na stadion opolskiego Kolejarza zabrał mnie bowiem parę dobrych dekad temu dziadek. To były czasy Leonarda Raby, Friedka czy Stacha. Najstarszym i chyba moim pierwszym idolem jakiego pamiętam był nie kto inny, jak Alfred Siekierka. Później oczywiście utkwili w głowie Raba, Stach, czy już w mniej odległych czasach – Wojciech Załuski.

Co zatem trzeba zrobić, aby opolski żużel ponownie mocno stanął na sportowe „nogi”?

Nie jest to łatwe pytanie, ale najprościej można powiedzieć w ten sposób, iż w tych czasach wszystko rozbija się o finanse. Do tego, aby Kolejarz nawiązał do swoich najlepszych tradycji niezbędni są „hojni” sponsorzy”. Bez odpowiednich finansów o dobry wynik będzie trudno.

Wróćmy, a raczej przejdźmy, do modelarstwa i tworzenia słynnych już replik motocykli, które chwali sam Hans Nielsen. Jak to żużlowe modelarstwo się zaczęło?

Czy słynne, to nie wiem (śmiech – dop.red.). Wiadomo, iż jak każdy mały kibic żużla chciało się mieć małe motorki. W latach 90. mieszkałem w Niemczech i tam w sklepie znalazłem wtedy model Jawy, który był normalnie dostępny. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż od wielu lat zajmowałem się modelarstwem, ale tym lotniczym. Lata mijały, nic się nie pojawiało nowego i w pewnym momencie powiedziałem sobie, iż najwyraźniej muszę sobie zrobić model sam. Zrobiłem sobie pierwszy projekt, zaznajomiłem się z odpowiednimi programami komputerowymi i zacząłem działać.

Jak trwa cały proces wykonania takiego motocykla?

Wszystkie, które wykonuję są robione w skali 1:7. Jest oczywiście stała baza w postaci silnika i ramy. Każdy model składa się jednak z ponad 50 części. Pewne części, jak choćby koła, muszą być obrobione termicznie. Później następuje część już bardziej skomplikowana, czyli precyzyjne wykonywanie wszystkich coverów, które trzeba zrobić idealnie pod wygląd oryginału, a to nie jest wcale takie łatwe.

Ile czasu trwa zrobienie jednego motocykla?

Zakładając, iż pracowałbym nad nim cały czas, to musimy przyjąć okres od czterech do sześciu dni. Generalnie na jeden motocykl przyjmuję tydzień pracy. W wielu przypadkach samo przygotowanie coveru zajmuje cały jeden dzień. Do tego dochodzi poskładanie, obróbka termiczna części. Na przykład wydech jest robiony z metalu, tylne kołpaki są robione, jak w prawdziwym żużlu, czyli z włókna węglowego.

Pamięta Pan swój pierwszy wykonany model?

Tak. To był najzwyklejszy model motocykla, nieprzypisany „barwami” do żadnego zawodnika. To był rok 2022. Po tym pierwszym pomyślałem, aby zrobić kolejny, ale już przypisany pod zawodnika. Wybór nie mógł być inny, aniżeli Bartosz Zmarzlik. Wielokrotny mistrz świata. Potem poszło już z „górki” i robię modele do dziś.

Angielscy fani żużla podziwiają Pana modele, ale jednocześnie ubolewają, iż nie są one ogólnodostępne w sprzedaży?

To się zgadza. Nie prowadzę żadnej działalności z tym związanej. Traktuję to jako modelarstwo hobbystyczne i faktycznie nie sprzedaję ich „hurtowo”. Zdarza się jednak, iż ktoś się zgłosi i zamówi jakiś określony model motocykla.

Czysto teoretycznie. Koszt wykonania takiego motocykla to…?

Bardzo ciężko stwierdzić i podać potencjalną cenę. Każdy model jest inny i zależałaby ona od tego, jak bardzo byłby on skomplikowany. Myślę, iż najprostszy model oscylowałby w cenie około 350 złotych. Dla przykładu podam z kolei motocykl Bartka Zmarzlika, przy którym należy mieć dopracowane takie detale jak dwukolorowe felgi, błotniki, kierownicę. Linki też muszą być odpowiednio zrobione. W tym przypadku cena z pewnością byłaby wyższa.

Zatem jaki był najtrudniejszy model, który do tej pory opuścił stół modelarski?

Trudno stwierdzić. Jednak wydaje mi się, iż był to motocykl Nickiego Pedersena. Odwzorowywałem model, który miał nietypowy cover. Błotnik był jakoś połączony z coverem. Podobnie z modelem motocykla Hansa Nielsena, który miał inne błotniki.

Duńczyk był zachwycony modelem, który dla niego został wykonany.

Spotkałem się z Hansem ostatnio w Świętochłowicach, dzięki uprzejmości tamtejszych działaczy i mogłem mu wykonany przez siebie model osobiście wręczyć. Nie ukrywam, iż jest mi miło, iż moja praca spotkała się z jego uznaniem.

Na fanpage’u widać, iż od tego roku będą wykonywane nie tylko motocykle?

Tak. Poszedłem za marzeniami. Powiedziałem A, pora powiedzieć B. Do motocykla chcę dokładać figurki żużlowców oraz możliwe do ściągnięcia kaski oraz plastrony. Nie ukrywam, iż sporo osób „narzekało”, iż są same motocykle. Będą więc one razem z zawodnikami.

Do kogo trafiają Twoje modele żużlowe?

Ciężko precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Wiem, iż niektóre trafiają do zawodników, niektóre do ich bardzo zagorzałych fanów, jeszcze inne są przekazywane ze względu na jakąś – nazwijmy to tak – specjalną okoliczność.

Ile modeli żużlowych motocykli wykonał Pan do tej pory?

Tu będę dość precyzyjny w odpowiedzi. Każdy model jest numerowany i do tej pory powstało ich ponad 140.

Żużlowe marzenie modelarskie?

Jest takie. Chciałbym zrobić model jednego z motocykli, na którym startował Tomasz Gollob. Jestem w kontakcie z menadżerem Tomka i mam nadzieję, iż jeszcze przed sezonem będę mógł Tomkowi go osobiście wręczyć.

Rozmowę wypada zakończyć tylko stwierdzeniem, iż Opole ma swojego żużlowego mistrza Polski, o ile nie świata, ale w żużlowym modelarstwie.

Nie mi oceniać moją pracę i pasję, ale za komplement dziękuje. Mistrza jednak mieliśmy jednego – Jerzego Szczakiela. (śmiech -dop.red.). Ja jestem raczej jedyny, który w ten sposób i w takiej skali odwzorowuje żużlowe motocykle.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również i pozdrawiam wszystkich kibiców.

Fanpage żużlowych modeli motocykli można znaleźć tutaj

Idź do oryginalnego materiału