Żużel. Michał Świącik o kulisach rozstania z Madsenem: Szkoda, iż nie wiedzieliśmy wcześniej

4 godzin temu

Wiele mówiło się o rozstaniu Leona Madsena z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Kibice zarzucali bowiem Duńczykowi, iż styl jego odejścia nie był taki, jaki być powinien. Ostatecznie 36-latek po kilku dniach pożegnał się z kibicami. Prezes Włókniarza, Michał Świącik, przyznał jednak, iż finalnie i tak rozstanie z klubem nie wyszło Madsenowi najlepiej pod względem wizerunkowym.

Przypomnijmy, iż Leon Madsen po siedmiu latach przeniósł się z Włókniarza do Novy Hotel Falubazu Zielona Góra. Transfer ten był zapowiadany od dłuższego czasu, więc nikogo nie zdziwiło jego oficjalne ogłoszenie. Kibice Włókniarza byli jednak wściekli na Duńczyka, iż nie zdobył się on przed rozstaniem z klubem za żadne słowa pożegnania. Owe pożegnanie przyszło co prawda kilka dni później, ale niesmak u częstochowskich fanów i tak pozostał. Prezes Włókniarza, Michał Świącik, sam wyraził wcześniej swoją negatywną opinię co do postawy Duńczyka. W rozmowie z ekstraliga.pl stwierdził jednak, iż miał okazję na rozmowę z Madsenem i wydaje się, iż 36-latek zrozumiał swój błąd.

Żużel. Jest decyzja w Gorzowie! Prezes ustąpił ze stanowiska!

Żużel. „PePe” zgarnia zdolną młodzież! Falubaz ma kolejny talent

– Nie mnie oceniać, czy on zawiódł jako człowiek i zawodnik. Na pewno wynik sportowy, który osiągał, był wysoki. Natomiast to, jak się zachował, jak postąpił z kibicami Włókniarza, z klubem, to już ocenili nasi kibice i tak to pozostawmy. Myślę, iż Leon wie, iż zrobił źle. Widzieliśmy się na Gali PGE Ekstraligi i powiedzieliśmy sobie parę słów. Leon starał się przeprosić, iż gdzieś mu się to wymknęło spod kontroli. Jednak to, co się stało, mogło się zakończyć w zupełnie inny sposób. Ja uważam, iż on mógł u nas przez cały czas jeździć. On ma jednak inną wizję swojego dalszego rozwoju. Ma do tego prawo, jest indywidualnym zawodnikiem. Szkoda tylko, iż nie wiedzieliśmy wcześniej o tym, bo jeszcze w Toruniu, gdzie była pewna akcja, Leon zapewniał mnie, iż jeździ w Częstochowie – powiedział Świącik.

W ramach łatania dziur m. in. po Madsenie, włodarze Włókniarza zdecydowali się m. in. na transfer Jasona Doyle’a. Forma Australijczyka pozostaje jednak dużą niewiadomą, ponieważ w minionym sezonie 39-latek doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z większości ścigania w tym roku. Michał Świącik pochodzi jednak do tego transferu bardzo optymistycznie.

Żużel. Tak ma wyglądać nowa trybuna w Krośnie! Projekt robi wrażenie

Żużel. Złoto nie nudzi się Motorowi! Mówi, kto będzie najgroźniejszy za rok (WYWIAD)

– Widziałem wyniki badań Jasona, wszystko jest okay. To samo kiedyś mówiono jeżeli chodzi o Fredrika Lindgrena, który miał poważny uraz kręgosłupa. Nikt nie chciał podpisać z nim kontraktu, a my podpisaliśmy i mieliśmy „fast Freddiego”. Chciałbym, żeby to się powtórzyło. Jason ma bardzo duży potencjał do jazdy. Prywatnie jest bardzo fajnym człowiekiem, robiącym fajną atmosferę. Ostatnio mocno trenował w Częstochowie i poruszył też temat kapitana. Powiedział, iż nie wyobraża sobie, żeby był nim ktoś inny niż Kacper Woryna. To już świadczy o tym, iż patrzy na drużynę a nie tylko na siebie – podsumował sternik Lwów.

Poza Doylem w ekipie Włókniarza znalazło się miejsce także dla Kacpra Woryny i Madsa Hansena. Kibice czekają jeszcze na potwierdzenie transferów Piotra Pawlickiego oraz zawodnika U24.

REKLAMA, +18

Idź do oryginalnego materiału