Sporym zainteresowaniem cieszy się zamieszczony w sieci filmik, na którym ośmioletni Antek Mrówczynski nie tylko jeździ po torze na stadionie Alfreda Smoczyka, ale o swojej pasji opowiada w… języku angielskim. Młody adept podkreśla przy okazji, iż swoboda w komunikacji w sporcie jest również ważna. To nagranie skłoniło nas do zbadania tego, co o poziomie umiejętności językowych naszych żużlowców sądzą sympatycy czarnego sportu.
Od lat nie brakuje opinii, iż większość polskich zawodników dość słabo radzi sobie z językiem angielskim. Jest to szczególnie widoczne podczas wywiadów udzielanych podczas zawodów dla zagranicznych mediów. Zdaniem wielu, w tej chwili najbardziej „angielskojęzyczni Polacy” to Maciej Janowski oraz Tobiasz Musielak, którym z pewnością ułatwia to życie podczas startów w Anglii.
– Wiadomo, iż Bartkowi angielski nie jest do szczęścia potrzebny, ale byłoby fajnie gdyby mówił po angielsku zdecydowane lepiej. Po prostu jak na mistrza świata wypada – mówił nam przed laty szwedzki dziennikarz. Czy angielski Zmarzlika i innych zawodników się poprawił? Nie nam oceniać. Z takim pytaniem zwróciliśmy się do kibiców.
– Jest grupa polskich zawodników, którzy mówią naprawdę dobrze: Musielak, Hampel, Janowski. Jest też Dudek, który stara się jak może i robi postępy. Jest też zupełnie inny poziom – angielski Zmarzlika. Jest zły. Naprawdę, naprawdę zły. Ja wiem, iż w żużlu chodzi o jazdę na motocyklu, a nie o bycie oratorem, ale jako sportowiec z najwyższej półki trzeba mieć świadomość, iż reprezentuje się swój kraj przed całym światem. A angielski, niezależnie od tego, co myślisz, jest światowym „lingua franca”. jeżeli więc Patrick Hansen mógł nauczyć się polskiego, to Bartosz Zmarzlik z pewnością jest w stanie nauczyć się angielskiego przynajmniej na podstawowym poziomie – napisała Joanna Krystyna Radosz.
Zdarzają się jednak kibice, którzy doceniają poziom angielskiego także u pięciokrotnego mistrza świata. Pan Mark odbił piłeczkę i nawiązał do mówienia po polsku zawodników, którzy mieszkają w naszym kraju.
Żużel. Vaculika i Thomsena nie ma już w Stali? Oto, co mówią w klubie! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Motor będzie miał kolejny problem? Dojdzie do rozmów z Przyjemskim – PoBandzie – Portal Sportowy
– Zawsze jestem pod wrażeniem zawodników mówiących po angielsku, choćby Bartka… Chociaż jeżeli nie zamierzają jeździć poza Polską, to po co im to? Wydaje się też, iż bardzo niewielu zagranicznych zawodników uczy się polskiego… poza absolutnymi podstawami. Nie jestem pewien, jak dobry jest polski Lamberta, mimo iż tam mieszka. jeżeli jednak zawodnik chce awansować do Grand Prix i regularnie oczekuje się od niego wywiadów w języku angielskim, to oczywiście staje się to ważniejsze – napisał Mark Simm.
Kolejny z angielskich fanów również pochwalił żużlowca z Kinic, ale zwrócił uwagę na bardzo istotny aspekt dobrego posługiwania się językiem angielskim. Mowa o sponsorach. Znacznie łatwiej o umowę reklamową w momencie gdy nie tylko menadżer żużlowca, ale też sam zawodnik potrafi się porozumieć potencjalnym zagranicznym reklamodawcą.
– Większość polskich zawodników mówi bardzo dobrze po angielsku. Inni tutaj uważają, iż angielski Bartosza jest słaby, ale ja bez problemu rozumiem to, co mówi. Doceniam wysiłek włożony w naukę naszego języka, ponieważ podróżowałem do Polski co najmniej 50 razy, ale uważam, iż polski jest niemożliwy do zrozumienia poza podstawami. Kto by pomyślał, iż Grudziądz to „Grud-Yons”. jeżeli polscy zawodnicy będą mówić po angielsku, to otworzy to drzwi dla sponsorów reklamowych na rynkach światowych. Pomoże im to zarobić więcej w krótkiej karierze – napisał Mark Ball.
– Powiedziałbym, iż Toby M (Tobiasz Musielak – dop.red.) w Swindon był ulubieńcem fanów ze względu na jego umiejętności jazdy na motocyklu i umiejętności komunikacyjne, które pomogły mu w zdobyciu popularności. Kluczowa jest być może po prostu próba komunikacji, a czasami uśmiech i skinienie głową. Bez wymieniania nazwisk, pewien angielski zawodnik był tego przeciwieństwem w swoim ojczystym kraju. Słabo udzielał wywiadów, bez uśmiechu i niedostępny. Nie jest to więc konieczność, ale dodatkowy atut, jeżeli jest się w stanie posługiwać językiem kraju, w którym się rywalizuje – dodał Ralph Davies.
Przeważają jednak głosy, iż angielski nie jest w żużlu do szczęścia potrzebny. Zawodnicy mają przede wszystkim skupić się na jeździe i nią cieszyć kibiców.
Żużel. W Krakowie mówią wprost. „Walczymy o przetrwanie” – PoBandzie – Portal Sportowy
– Nie przejmuję się tym zbytnio. Ich praca polega na jeździe na motocyklu, a centrum speedwaya to w zasadzie Polska, więc nie widzę potrzeby, aby opanowali język angielski – broni zawodników Tadej Sobotić.
– Angielski nie jest łatwy (choćby przez zaimki). A co powiecie o nauce polskiego? Mały chłopiec z nagrania najwyraźniej uczył się w szkole od najmłodszych lat. O wiele trudniej jest się nauczyć będąc dorosłym. Niech skupią się na umiejętnościach jazdy i pozwolą, aby właśnie jazda za nich mówiła – dodaje Pat Cross.
– Chłopak w wywiadzie bardzo dobrze mówi po angielsku. Polscy zawodnicy w Grand Prix są bardzo zróżnicowani, ale oglądam ich ze względu na świetną jazdę, a niekoniecznie znajomość języka angielskiego. Podobnie można mówić o wszystkich zawodnikach nieanglojęzycznych. Wszyscy się starają, wszyscy wywołują uśmiech na mojej twarzy swoją pasją do tego sportu i wszyscy dają z siebie 100% na torze – komentuje Claire Louise.
Z kolei słynny kibic Unii Leszno, Michael Purves z Edynburga, ma zupełnie inną opinie. On z kolei docenia umiejętności językowe polskich zawodników.
– Osobiście uważam, iż polscy zawodnicy radzą sobie z angielskim na tyle, na ile mogą. Jest całkiem nieźle. Mam na uwadze przy tym fakt, iż sam uczę się polskiego i jest to ciężkie. Z drugiej strony, mam w pamięci pewien wywiad udzielony przez Simona Wigga, w którym płynnie mówił po niemiecku. Ostatni przykład to Patrick Hansen, który doskonale nauczył się polskiego – dodaje administrator grupy Continental European Speedway.
Jak widać, zdania kibiców w temacie konieczności władania językiem angielskim są podzielone. A wy uważacie, iż polscy zawodnicy winni się podszkolić, czy pozycja lidera w światowym żużlu jest wystarczającym usprawiedliwieniem od nauki? Dajcie znać, którzy zawodnicy najbardziej Wam imponują umiejętnościami językowymi.
*Badanie zostało przeprowadzone w grupie Continental European Speedway