Po pięciu sezonach przerwy na ligową mapę polski wraca drużyna z Krakowa. Prezes klubu, Mikołaj Frankiewicz opowiedział nam o celach, a także finansach, które w zeszłym roku stanęły jego zespołowi na przeszkodzie.
Speedway Kraków miał wrócić na trzeci szczebel rozgrywkowy już rok temu. Saga z tym związana trwała bardzo długo, a drużyny wstrzymywały się z cenami karnetów, gdyż nieznana była liczba spotkań, które odjadą. Ostatecznie powrót powstrzymały finanse, których zabrakło niewiele. Tegoroczna reaktywacja również się opóźniała, ale zarząd zadbał po prostu o to, aby nie martwić się o pieniądze w trakcie rozgrywek.
– Powiem wprost, jeżeli nie zbudowalibyśmy budżetu, to nie podejmowalibyśmy się zadania reaktywacji żużla w Krakowie – mówi nam Mikołaj Frankiewicz
Żużel. Stal czeka kontrola ws. finansowania? Poseł na Sejm RP złożył o to wniosek do NIK!
Żużel. Kościecha chwali współpracę z prezesem. „Mam spokojną głowę”
Frankiewicz mówi o tym, iż jego zespół nie ma być chłopcem do bicia. Zawodnicy mają dobrze się przygotować pod krakowski tor i nieraz zaskoczyć przeciwników. Nie zamierzano jednak przepłacać za zawodników i podpisano takich, na których było ich stać. Na ten moment ogłoszono Dawida Rempałę oraz Richarda Lawsona, a przed nami więcej nazwisk, które na poziomie Krajowej Ligi Żużlowej będą mogły zdobywać solidne zdobycze punktowe.
– Naszym celem jest to, aby pokazać się z dobrej strony na krakowskim torze. Po przebudowie mało zawodników miało okazję tu jeździć, jest nowa nawierzchnia. Będziemy starać się jak najszybciej zacząć przygotowania do sezonu, odjechać kilkanaście treningów, a potem dojdą sparingi. Będziemy chcieli zaskoczyć na własnym torze. Jedną z najważniejszych rzeczy jest budżet. Zamierzenie jest takie, iż kontraktowaliśmy zawodników, na których nas stać. Podpisując z nimi umowy, mamy dla nich zabezpieczone finanse – powiedział prezes Speedway Kraków
Żużel. Nowy zawodnik w Krakowie! Kolejny Brytyjczyk z szansą w Polsce!
Start drużyny planowano potwierdzić wcześniej, jednak nie obyło się bez przeszkód. Kibice z całej Polski byli jednak wniebowzięci, gdy poinformowano o tym, iż na trzecim szczeblu rozgrywkowym ścigać się będzie 7 drużyn. Prezes ekipy z Grodu Kraka ma nadzieje, iż zainteresowanie w social mediach odbije się pozytywnie na frekwencji.
– Cieszymy się niezmiernie. Mieliśmy troszkę inny cel, bo chcieliśmy jako pierwsi w Polsce ogłosić, iż jedziemy. Przez problemy z infrastrukturą obiektu, brakiem porozumienia między nami a Klubem Sportowym Wanda odłożyło się to w czasie, ale jesteśmy szczęśliwi, iż udało się to porozumienie uzyskać i mamy pełną dostępność stadionu. Mam nadzieję, iż to, co odbija się w mediach, odbije się na frekwencję na stadionie i będziemy gościć jak najwięcej kibiców podczas meczów ligowych – zakończył