Betard Sparta Wrocław drugi raz z rzędu musiała uznać wyższość Orlen Oil Motoru Lublin w finale PGE Ekstraligi. Podobnie jak w zeszłym roku ciężko im było nawiązać wyrównaną walkę poprzez kontuzje w drużynie. W pomeczowym magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal+ swoimi spostrzeżeniami podzielił się Andrzej Rusko, czyli prezes WTS-u.
Po raz drugi z rzędu wrocławianie przegrali dwumecz finałowy z Motorem Lublin. Podobnie jak w poprzednim roku WTS nie mógł przystąpić do spotkań w pełnym składzie przez co zadanie mieli mocno utrudnione. Andrzej Rusko stwierdził, iż jest czas na świętowanie srebra, ale chciałby w końcu dysponować kompletną kadrą.
– Druga drużyna, to jest pierwszy przegrany. Mierzyliśmy wyżej, ale co zrobić? Takie jest życie. Mi marzy się osobiście, żeby w końcu móc walczyć o tytuł mistrza w pełnym składzie, bo drugi sezon z rzędu jedziemy niepełną drużyną i to jest dla nas trudne – wyjawił prezes Sparty
Żużel. Ma 25 lat i pobił Golloba! Co za wyczyn Kubery!
Żużel. Gwizdy przywitały Łagutę w Lublinie! Lider Sparty uśmiechnięty od ucha do ucha!
Zapytany o to czy w trakcie sezonu nie obraził się na to jaki ten sport jest kontuzjogenny, i iż znów urazy przeszkadzają jego drużynie śmiało stwierdził, iż zdaje sobie z tego sprawę. Nie planuje również odchodzić od tej dyscypliny.
– Ja się nie obrażam i zdaję sobie sprawę, iż życie płata różne niespodzianki i trzeba sobie z tym radzić. Lublin jest niewątpliwie bardzo mocną drużyną i należą im się gratulacje, byli świetnie spasowani na swoim torze i bardzo groźni, ale poczekamy rok – stwierdził
Żużel. Leon Madsen komentuje brak dzikiej karty na przyszły sezon SGP! „To wstyd dla sportu”
Początek spotkania przy Alejach Zygmuntowskich sprawił, iż mistrzostwo dla drużyny z Wrocławia się mocno oddaliło. W pierwszej serii startów gospodarze aż trzykrotnie przyjeżdżali do mety na dwóch pierwszych pozycjach. Prezes Sparty nie krył swojej złości.
– Byłem zły i to powiem szczerze, iż choćby bardzo zły. Jednak liczyłem, iż uda nam się nawiązać bardzo wyrównaną walkę, a nie, iż będziemy na początku zbierać wyniki 1:5 – wyznał Rusko
Żużel. Wielki mistrz z wielką klasą. Dziś 65. urodziny Erika Gundersena!
Wicemistrzowie Polski byli w ciężkiej sytuacji już przed rewanżem. Na swoim torze przegrali czteroma punktami, a Motor w meczach domowych przez cały sezon był niepokonany. Prezes Sparty wiedział, iż mecz na Stadionie Olimpijskim powinien potoczyć się inaczej, a do tego miał nadzieję na lepszy wynik na torze przeciwnika.
– Niewątpliwie tam zawaliliśmy wszystko. Dzisiaj przyjeżdżaliśmy oczywiście z wiarą, iż może się uda. Zakładaliśmy, iż bardzo dobrze wypadnie Maciej Janowski, który w finale IMP zdobył tu komplet 18 punktów. Bartek Kowalski zrobił porządek ze sprzętem, bo miał problemy z prądami w pierwszym meczu i o tym spotkaniu musi zapomnieć. Mogliśmy myśleć, iż Maciek, Artiom Łaguta, Daniel Bewley pojadą dobrze, iż choćby jeżeli nie wygramy, to będzie to wynik na styku. Rzeczywistość zweryfikowała te oczekiwania – mówił zrezygnowany Rusko
REKLAMA, +18