Żużel. Inauguracyjna porażka Wybrzeża. „Nie uważam, żeby wygrał lepszy zespół”

2 tygodni temu

We wczorajszym pierwszym meczu w tym sezonie w Metalkas 2. Ekstralidze na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego miejscowa Energa Wybrzeże Gdańsk uległa Cellfast Wilkom Krosno 43:47. Najlepszym zawodnikiem w szeregach gospodarzy okazał się Nicolai Klindt, który w sześciu startach przywiózł 13 punktów z bonusem. Zdobycz ta jednak nie wystarczyła, aby pokonać przyjezdnych z Podkarpacia.

Przypomnijmy, iż cały mecz rozpoczął od dwóch porażek gdańszczan w stosunku 1:5. Najpierw Norbert Krakowiak i Vaclav Milik rozprawili się z Tomem Brennanem i Mateuszem Tonderem. W biegu juniorskim z kolei para Świercz-Bańdur była lepsza od osamotnionego Eryka Kamińskiego, który musiał sam próbować uporać się z przeciwnikami, ponieważ jego kolega z drużyny Miłosz Wysocki zaliczył w pierwszej odsłonie tego wyścigu wjazd w taśmę.

Żużel. Zaufanie nie popłaca. Gdzie i czy wystartuje Ivacić?

W swoim najlepszym momencie meczu Wilki prowadziły już choćby 10 punktami, ale gdańszczanie zaczęli powoli „dogadywać się” z torem i niedługo zmniejszyli stratę do krośnian. Ostatecznie jednak nie udało im się dogonić swoich przeciwników. – Zaczęliśmy zbyt słabo i to było przyczyną porażki. Nie uważam, żeby wygrał lepszy zespół – wręcz przeciwnie. Myślę, iż my jesteśmy lepsi od Wilków, ale za słabo zaczęliśmy – stwierdził Nicolai Klindt na łamach portalu trojmiasto.pl.

Trzeba przypomnieć również, iż zawodnicy Wybrzeża bardzo późno wyjechali po raz pierwszy na swój tor przed sezonem. Nie sprawiło to jednak, iż gdański owal był dla nich tajemnicą, ale jak przyznał kapitan ekipy z pomorskiego, w pierwszej fazie zawodów trochę zaskoczył on gospodarzy.

Żużel. Łaguta przed Falubazem odjechał najdłuższy trening od dawna! „Próbowaliśmy wszystkiego”

– Na początku przez kilka biegów tor był nieco bardziej przyczepny niż w trakcie treningów, ale później przypominał to, co mieliśmy podczas treningów. Eryk (Jóźwiak – dop. red.) wykonał dobrą robotę, przygotowując tor – ocenił Klindt.

Kiedy gdańszczanie zaczęli już odrabiać straty, zdołali zbliżyć do Wilków na tyle, iż o zwycięstwie spadkowicza z PGE Ekstraligi zadecydował dopiero ostatni bieg. Wybrzeże do końca miało szansę na remis, ale w trakcie 15. gonitwy kapitanowi gdańskiej ekipy dobrali się do skóry zarówno Vaclav Milik jak i Norbert Krakowiak. W całym wyścigu zwyciężył co prawda Krzysztof Kasprzak, ale to i tak nie sprawiło, iż końcowy wynik był korzystny dla gospodarzy.

– Zaskoczyło mnie to, iż Krzysztof tak mocno skręcił i musiałem wyjechać szerzej. Później zaskoczył mnie Milik, bo kiedy wyprzedził mnie Norbert Krakowiak to myślałem, iż zrobię kontrę i odbiję pozycję, ale Czech popsuł mi plany – podsumował ostatni bieg Klindt.

Żużel. Tak Falubaz chce się przygotować do arcyważnej batalii z GKM-em. Będzie sparing z liderem!

W kolejnej kolejce gdańszczanie powalczą o pierwsze ligowe punkty już na wyjeździe. 21 kwietnia zmierzą się bowiem z Arged Malesą Ostrów. Początek tego spotkania zaplanowano na 14.

Idź do oryginalnego materiału