Franciszek Majewski był bohaterem długiej sagi po zakończeniu tegorocznego sezonu. Młody żużlowiec, który w przeszłości ścigał się w barwach Kolejarza Rawicz i Polonii Bydgoszcz ostatecznie zdecydował się przejść na stałe do Stali Rzeszów, do której był wypożyczony. O kulisach przejścia i nie tylko mogą Państwo przeczytać w wywiadzie z 18-letnim zawodnikiem.
Zacznijmy od tego co bieżące, jak czujesz się, wiedząc, iż masz zapewniony kontrakt na kolejne sezony już w październiku?
Na pewno dla mnie jako młodego zawodnika jest to coś fajnego i to uczucie czystej głowy jest bardzo fajne i mam nadzieję, iż już będzie cały czas.
Skąd tak duże opóźnienie w ogłoszeniu Ciebie jako zawodnika Stali? Twój prekontrakt zarejestrowano już w komunikacie GKSŻ z 30 września.
Opóźnienie wynikało z tego, iż nie mogliśmy dogadać się ze Stalą na poziomie finansowym i chcieliśmy dograć to jak najlepiej. W tym roku muszę bardzo dużo zainwestować w sprzęt i chciałem, żeby miało to odzwierciedlenie w kontrakcie.
Poza aspektem finansowym, jakie inne czynniki decydowały o tym, iż wybrałeś akurat Stal Rzeszów?
Na pewno tor, ale przede wszystkim zarząd. Bardzo dobrze mi się rozmawia z prezesem Michałem oraz z Panem Pawłem i wiem, iż mają być zmiany w sztabie, iż ma tam przyjść człowiek, który wcześniej ze mną pracował i wiem, iż jest profesjonalistą, jeżeli chodzi o jego pracę. Nie bez znaczenia jest też trener Adrian Gomólski, cały sztab wygląda po prostu konkretnie i solidnie.
Nie żałujesz tego, iż przygoda z Polonią Bydgoszcz zakończyła się tak szybko?
Szczerze powiem, iż nie mam czego żałować, bo uważam, iż tak miało po prostu być. Stało się to, co się miało stać.
Wiemy, iż interesowała się tobą nie tylko Polonia i Stal, ale też Włókniarz Częstochowa. Perspektywa jazdy w PGE Ekstralidze nie była dla Ciebie na tyle kusząca, by wybrać akurat ten zespół?
Moje marzenia o Ekstralidze teoretycznie mogły się już spełnić, ale stwierdziliśmy razem z moim menadżerem, iż lepiej zrobić mały krok do przodu, a nie od razu skakać na głęboką wodę. Ambicja to jest jedno, ale czy jestem gotowy, to zweryfikuje przyszły rok.
Planujesz zostać w Rzeszowie na całe trzy lata, czy w przypadku braku awansu do PGE Ekstraligi zwycięży ambicja sportowa i w razie dobrej oferty zdecydowałbyś się na odejście?
Na pewno będę rozważał Ekstraligę, ale te rozważania muszą popychać moje wyniki. Nie będę myślał o Ekstralidze, jeżeli będę słabym zawodnikiem na zapleczu. Mam nadzieję, iż tak nie będzie i moje działania przyniosą zamierzony efekt i cel. jeżeli sprawdzę się na poziomie 2. Ekstraligi, a drużyna nie zdoła awansować, klub jest otwarty na wypożyczenie mnie ligę wyżej.
Przejdźmy do zawodów indywidualnych. Można powiedzieć, iż masz za sobą całkiem udany sezon, jak na młodego zawodnika, któremu brakowało jazdy. Byłeś bliski wygranej w jednej rundzie ZKJ, zwyciężyłeś w dwóch rundach MIMP, a do tego gdyby nie defekt mógłbyś cieszyć się z podium podczas żarnowickiej Zlatej Prillby.
Było parę fajnych zawodów w tym sezonie. Nie uważam tego sezonu za zły, ale też wiem, iż mogłem z siebie dać więcej i brakowało mi jazdy, szczególnie na początku.
Skupmy się na Zlatej Prillbie. Jakim doświadczeniem był dla Ciebie start poza granicami kraju, do tego okraszony zwycięstwami w biegach z żużlowcami takimi jak Robert Chmiel, czy pokonaniem Bartosza Smektały?
Miałem takie fajne biegi tam, iż nie tylko start, ale też udawało mi się po trasie wyprzedzać i pozycje utrzymywać, więc te zawody wspominam bardzo dobrze, mimo iż nieszczęśliwie zakończyłem je na ostatnim miejscu, bo na ostatnim kółku łańcuszek pękł mi łańcuszek.
Jak podsumowałbyś swoje występy w 2. Ekstralidze w tym sezonie? Udało Ci się osiągnąć naprawdę dobrą średnią, jak na to, iż nie miałeś wiele jazdy przed dołączeniem do Stali.
Głównym minusem tego sezonu jest to, iż był dla mnie bardzo krótki. jeżeli miałbym go podsumować, to był dość przeciętny w moim wykonaniu, bo wiem, iż mogę dać z siebie więcej i iż stać mnie na więcej, tylko trochę było komplikacji sprzętowych na początku, potem staraliśmy się trochę lepić z tego co mamy. Nie mówię, iż moja jazda była idealna, ale też sprzętowo wyglądałem dość słabo.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż z tego co wiem, nie dysponujesz najnowszym sprzętem.
Tak naprawdę nigdy w życiu nie jeździłem na nowych motocyklach. Dopiero teraz mam budżet, żeby zakupić nowy sprzęt, motocykle i nowe silniki. W tym roku kupiłem jedną nową jednostkę od Ashleya Hollowaya, która niestety okazała się nietrafiona i totalnie nic nie jechała. Na przyszły rok na pewno lepiej się zaopatruje, bo wiem, jakie mam cele i budżet jest taki, iż stać mnie na to, żeby kupić nowe motocykle, ale przez cały czas mi w tym budżecie parę groszy brakuje.
Jak trudne jest zamknięcie budżetu jako junior w Metalkas 2. Ekstralidze, który zaczynał sezon bez gwarancji startów?
Moim zdaniem to duże wyzwanie, bo takie wydatki dla juniora na poziomie zawodowym w 2. Ekstralidze, to jest przynajmniej pół miliona złotych, żeby normalnie się dosprzętowić. Jak jest ten budżet już na początku sezonu w Twojej kieszeni, to masz spokojną głowę, bo nie musisz się martwić o to, ile punktów zrobić. A jak masz mniejszy budżet, to podświadomość narzuca Ci się, iż musisz, bo musisz zarobić, a jak tego nie zrobisz, to nie będzie cię na sprzęt, a jak nie stać cię na sprzęt to nie zrobisz punktów, więc to jest takie błędne koło.
Czujesz, iż doświadczenie zdobyte w tym sezonie pozwoli Ci na regularne, wysokie zdobycze w lidze?
Uważam, iż mnie na nie stać, ale co będzie, to się okaże. Ja się na pewno czuję lepiej psychicznie i fizycznie w porównaniu do poprzednich sezonów, więc uważam, iż na pewno moje wyniki będą lepsze niż w tym roku.
Jak zapatrujesz się na drużynę, w której przyjdzie Ci startować w przyszłym sezonie? Cieszy Cię możliwość jazdy z Tai’em Woffindem, czy Pawłem Przedpełskim, który zresztą pochodzi z podobnych okolic co ty.
Paweł mieszka niedaleko mnie, ale wydaje mi się, iż choćby nie wie, iż mieszkam blisko niego (śmiech). Bardzo się cieszę, iż mogę jeździć z tak doświadczonymi zawodnikami, w tym z Tai’em Woffindenem. Słyszałem, iż lubi pomagać, a ja bardzo lubię zadawać pytania, więc świetnie, iż jest w drużynie. Na pewno ta drużyna jest interesująca i myślę, iż niejedną niespodziankę możemy sprawić.
Do zakończenia wieku juniora pozostały Ci trzy sezony, tymczasem ty zakończyłeś dopiero swój drugi pełen rok jako zawodnik uprawniony do startów w lidze. Nie żałujesz czasem tego, iż urodziłeś się akurat w grudniu? Pod tym względem to chyba najgorszy miesiąc dla żużlowca.
Żałuję, to jest trochę nie fair, iż mam rok w plecy, ale nie mam na to wpływu. Nie ja jeden się urodziłem w takim miesiącu, ale trzeba z tym żyć. Moim zdaniem powinno to być zmienione i możliwość jazdy powinna wynikać z wieku rocznikowego, a nie z daty urodzenia.
Odejdźmy od żużla, jak planujesz spędzić przerwę zimową?
Ostre treningi i mocne przygotowania do sezonu. Dodatkowo muszę przygotować się do matury w przyszłym roku.
Czego można życzyć Frankowi Majewskiemu na początku przerwy zimowej?
Udanych rozmów ze sponsorami.
CZYTAJ TAKŻE
Żużel. Wilki wykiwały Milika? Zawodnik odkrył kulisy rozmów
Żużel. „Rok temu nikt mnie nie znał, teraz mają respekt”. Bańbor o relacji z Przyjemskim i sezonie (WYWIAD)
REKLAMA, +18