Za nami kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Polacy z pewnością będą chcieli o nim jak najszybciej zapomnieć. Jedynym, który zasłużył na pochwały, był Paweł Wąsek. Zajął 14. miejsce w klasyfikacji generalnej, najwyższe spośród Biało-Czerwonych. Z powodu słabych wyników z pracą oficjalnie pożegnał się trener Thomas Thurnbichler, którego miejsce zajmie Maciej Maciusiak.
REKLAMA
Zobacz wideo Cmentarz z widokiem na mamucią skocznię. Niezwykłe miejsce w Vikersund
Gromy spadły na Zniszczoła. To pokłosie jego słów o Thurnbichlerze
- W mojej ocenie atmosfera była nie taka, jaka powinna być. Na pewno coś nie zagrało w przygotowaniach, nie było systematyczności. Potem byłoby ciężko, choćby jakby Thomas został. W tej grupie byłoby 30 proc. mniej zaangażowania. Nie było atmosfery, a jak nie ma atmosfery, to zaczyna tu coś nie grać, tam coś nie grać. Wczoraj dopiero pierwszy raz walczyliśmy o coś jako drużyna - powiedział Aleksander Zniszczoł po konkursie w Planicy, uderzając w Thurnbichlera.
"Dziękuję Wam za ten wspólny sezon! (...) Ogromne podziękowania dla Thomasa i całego sztabu za lata współpracy, wsparcia i wspólną drogę. Dziękuję również trenerowi za zaangażowanie i pomoc na każdym etapie" - napisał później w mediach społecznościowych. Wcześniejsze słowa skoczka wywołały jednak ogromne poruszenie i tak bardzo nie spodobały się kibicom, iż ci dali znać w komentarzach, co myślą o jego zachowaniu.
"Zero klasy", "Po wczorajszych 'podziękowaniach' i innych wypowiedziach dla mediów ten wpis wygląda co najmniej groteskowo", "Po twoich wypowiedziach na temat Thomasa straciłeś w moich oczach dużo", "Jak mogłeś tak się zachować przed kamerami?", "to, z jakim brakiem klasy zakończyliście współpracę z trenerem, za pomocą którego miałeś sezon życia, okraszony dwoma miejscami na podium, było co najmniej żenujące" - pisali oburzeni fani. Podobnych komentarzy było bardzo dużo i większość fanów była bardzo zawiedziona zachowaniem Zniszczoła. Wygląda na to, iż prędko mu tego nie zapomną.