Znamy pierwszą ćwierćfinalistkę Wimbledonu. Celt nie wytrzymał. "Skandal"

3 godzin temu
Anastazja Pawluczenkowa pokonała 7:6, 6:4 Sonay Kartal i awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu. Rosjanka spisała się w tym spotkaniu lepiej i wyeliminowała Brytyjkę mimo sporych kontrowersji na jej niekorzyść. "Ale oszukali Pawluczenkową. Skandal!" - grzmiał na Twitterze Dawid Celt.
Sonay Kartal sprawiła niemałą niespodziankę na samym początku Wimbledonu i w pierwszej rundzie wyeliminowała Jelenę Ostapenko. Później pokonała także Wiktorię Tomową i Diane Parry, dzięki czemu awansowała do czwartej rundy. Tam czekało ją starcie z doświadczoną Anastazją Pawluczenkową. Brytyjka liczyła zatem na sprawienie kolejnej niespodzianki.


REKLAMA


Zobacz wideo Wimbledon porwał Polaków! Tak bawią się nasi kibice


Pawluczenkowa pokonuje Kartal. Koniec Wimbledonu dla Brytyjki
Rosjanka lepiej rozpoczęła to starcie i przełamała rywalkę już w drugim gemie. Kartal gwałtownie odpowiedziała jednak tym samym i spotkanie bardzo się wyrównało. Następnie obie strony przegrały własne podanie. Później Pawluczenkowa przez chwilę znalazła się pod ścianą i musiała bronić aż cztery breakpointy. Udało jej się jednak wygrać własnego gema serwisowego, ale niedługo później znów została przełamana na 4:5.


Doszło jednak do kontrowersji, ponieważ Kartal w tym gemie wyrzuciła piłkę w aut, ale nie zadziałał system wywołujący tego typu zagrania. Sędzia nieoczekiwanie nakazał powtórkę punktu, co wykorzystała Brytyjka, która później serwowała po zwycięstwo w pierwszym secie. "Ale oszukali Pawluczenkową. Skandal!" - grzmiał na Twitterze Dawid Celt.


Kartal miała choćby piłkę setową, ale jej nie wykorzystała i gem ostatecznie wpadł na konto Pawluczenkowej, która wyrównała na 5:5. Następnie obie strony utrzymały własne podanie i do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break. W nim lepsza okazała się Rosjanka, która wygrała 7:3 i pierwszy set wpadł na jej konto.


Na początku drugiej partii byliśmy świadkami jednego przełamania po każdej ze stron. Pawluczenkowa niedługo później znów wygrała gema serwisowego rywalki, a także utrzymała przy tym własne podanie. Dzięki temu prowadziła już 4:2 i zbliżała się do zwycięstwa w tym meczu. Jej rywalka nie była w stanie wrócić już do gry i ostatecznie Rosjanka wygrała 6:4. Tym samym awansowała do ćwierćfinału.


Tam Pawluczenkowa zmierzy się z Lindą Noskovą lub Amandą Anisimową.
Idź do oryginalnego materiału