Gdy podczas losowania dowiedzieliśmy się, iż ze sobą zagrają Bayern Monachium i Bayer Leverkusen, mogliśmy zacząć zacierać ręce przed niemiecko-niemieckim pojedynkiem. "Aptekarze" zabrali monachijczykom mistrzostwo Niemiec w zeszłym sezonie, a w tym nie przegrali z nimi żadnego z trzech meczów (1:1 i 0:0 w lidze, 1:0 w Pucharze Niemiec). Liga Mistrzów okazała się zupełnie inną historią. Bayern dość niespodziewanie jednak rozniósł u siebie Bayer 3:0 i znacznie ostudził emocje związane z tą rywalizacją.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Szymański halowym mistrzem Europy. "Świetlane czasy przed nami"
Bayern posłał na deski i dobił bezradny Bayern
Emocje, które w rewanżu niestety (dla widowiska) już kompletnie zgasły. Pozbawiony Floriana Wirtza (kontuzja) Bayer nie był w stanie przeciwstawić się Bawarczykom. W pierwszej połowie goli nie zobaczyliśmy, ale w drugiej najpierw w 52. minucie dośrodkowanie Joshuy Kimmicha na gola zamienił Harry Kane. Z kolei w 72. minucie Anglik postanowił wcielić się w rolę asystenta i idealnie wystawił piłkę Alphonso Daviesowi, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem, do reszty mordując resztki emocji w tym dwumeczu. Bayern wygrał 2:0, a całą rywalizację 5:0.
Inter zgniótł resztki Feyenoordu. Plus przy nazwisku Modera
I już może przygotowywać się na starcie z Interem Mediolan. Zespół Simone Inzaghiego zmierzył się w dwumeczu z Feyenoordem, który ma w kadrze klubu więcej kontuzjowanych zawodników, niż zdrowych. Nie przeszkodziło im to jednak w wyeliminowaniu Milanu, więc Inter też musiał się strzec. Zapewnił sobie jednak wiele spokoju już w Holandii, gdzie wygrał 2:0.
Włoski zespół postanowił jednak gwałtownie pokazać, kto tu rządzi. W 8. minucie kapitalną indywidualną akcję i jeszcze lepszy strzał wykonał Marcus Thuram, dając Interowi prowadzenie. Feyenoord łatwo się jednak nie poddał i odpowiedział, a to za sprawą Jakuba Modera. W 42. minucie Polak strzelił swego pierwszego gola w holenderskich barwach, zamieniając na gola wywalczony przez siebie rzut karny.
Niestety dla Feyenoordu to nie był jedyny karny w tym spotkaniu. Drugiego w 51. minucie otrzymał Inter i również ten został pewnie wykorzystany, tym razem przez Hakana Calhanoglu. Mediolańczycy nie dali sobie więcej w kaszę dmuchać, wygrali 2:1, a cały dwumecz 4:1 i już czekają na hitową rywalizację z Bayernem w 1/4 finału.
Liverpool i PSG...
W trzecim, najbardziej hitowym starciu meczów rozpoczętych o 21:00, Liverpool podejmował PSG. Anglicy bronili jednobramkowej zaliczki z Paryża. Nie udało im się jednak tego zrobić, mimo wielu okazji bramkowych. PSG za sprawą Ousmane'a Dembele odrobiło straty i doprowadziło do dogrywki, która właśnie trwa.
Barcelona zimna jak lód. Zero emocji, tylko brutalność
W jedynym wtorkowym meczu rozpoczętym o 18:45 FC Barcelona przyklepała awans do ćwierćfinału. Katalończycy zdominowali Benfikę Lizbona i za sprawą dwóch trafień Raphinhi oraz kapitalnego gola Lamine'a Yamala wygrali 3:1. W połączeniu z triumfem w Lizbonie (1:0) dało to bardzo spokojny awans do 1/8 finału i wyczekiwanie na lepszego z pary Lille - Borussia Dortmund (w pierwszym meczu remis 1:1).
Wyniki meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów (wtorek 11.03.2025):
Inter Mediolan - Feyenoord Rotterdam 2:1 (pierwszy mecz - 2:0) - awans: Inter Mediolan
Bayer Leverkusen - Bayern Monachium 0:2 (0:3) - awans: Bayern Monachium
Liverpool FC - PSG (pierwszy mecz - 1:0) - trwa dogrywka
FC Barcelona - Benfica Lizbona 3:1 (1:0) - awans: FC Barcelona