"Bardzo zły Szczęsny. Postawienie na Polaka nie opłaciło się Hansiemu Flickowi. Dwa ogromne błędy bramkarza Barcelony sprawiły, iż Benfica uzyskała wynik 3:1. Hat-trick Pavlidisa" - przekazał po pierwszej połowie hiszpański "Sport", który przyznał bramkarzowi notę 3 w skali 1-10 (najniższą w zespole). I choć druga była już zdecydowanie lepsza, to i tak to, co wydarzyło się w pierwszych 45 minutach, zostanie ze Szczęsnym do końca życia.
REKLAMA
Zobacz wideo Norwid Częstochowa pierwszy raz pokonało klub z Zawiercia. Damian Kogut analizuje spotkanie
Vangelis Pavlidis strzelił we wtorek trzy gole Szczęsnemu. Tuż po meczu zabrał głos
"Sen błyskawicznie zmienił się w koszmar. Wojciech Szczęsny w meczu z Benfiką podejmował niemal wyłącznie złe decyzje" - uważał Dawid Szymczak ze Sport.pl. 34-latek wykazał się jednak niesamowitą wyt, wyszedł na drugą połowę i popisał się dwiema znakomitymi interwencjami, które zadecydowały o zwycięstwie katalońskiego klubu.
Jak to spotkanie ocenił za to Vangelis Pavlidis, czyli ten, który w zaledwie 30 minut zanotował klasycznego hat-tricka? - Mam mieszane emocje - rozpoczął - Oczywiście, cieszę się z trzech goli, ale nie mogę być szczęśliwy, gdy drużyna przegrywa w taki sposób. To był dla nas dobry mecz. W pierwszej połowie graliśmy lepiej od FC Barcelony, mieliśmy dobry plan i wywieraliśmy presję - wyjaśnił na antenie Sport TV, zaznaczając, iż w drugiej odsłonie Benfica też miała przewagę.
- Boli to, gdy tracisz gola w ostatniej akcji i przegrywasz 4:5. Zasługiwaliśmy na więcej, zagraliśmy dobry mecz przeciwko jednemu z najlepszych klubów na świecie - uzupełnił. Reprezentant Grecji nie ukrywa, iż była to jednak dla niego wyjątkowa noc. - Kiedy zdobywasz trzy bramki z FC Barceloną, to jest spełnienie marzeń. Mimo to boli, iż jako drużyna mogliśmy zrobić więcej, by zdobyć punkty. Już choćby nie chodzi o komplet, ale przynajmniej ten jeden. Trudno o tym mówić - podsumował.
Tak Szczęsny podsumował pierwszego gola dla rywali. "Wyszło troszkę komicznie"
Sam Szczęsny, którego po meczu dobitnie skrytykowały hiszpańskie media, krótko usprawiedliwił kuriozalne zderzenie z Alejandro Balde. - Timing wyjścia był dobry, tylko Balde po prostu nie usłyszał. (...) Takie nieporozumienie, nieprzyjemne, bo nieprzyjemne, ale ma prawo się zdarzyć, bo obaj tak naprawdę zdążyliśmy do piłki i po prostu się nie usłyszeliśmy. Ja krzyczałem, on nie słyszał, zareagował tak, jak bym ja nie wychodził i wyszło to troszkę komicznie - wytłumaczył Polak.
Czy taki występ może przekreślić szanse na kolejne występy w FC Barcelonie? Niespodziewanie Hansi Flick dość pozytywnie wypowiadał się jednak o naszym bramkarzu. - Który zawodnik nie popełnia błędów? To normalne. Szczęsny popełnił kilka błędów, ale wszyscy zawodnicy je popełniają - zakończył.