Zgrozdoba / floriankonrad

publixo.com 3 miesięcy temu

a gdyby można było wziąć w dłonie
dowolny supermarket, potrząsnąć, jakby był
pudełkiem szachów i patrzeć, jak wysypują się
ukryte, naprawdę głęboko wdrukowane
teatry operowe, usterynki, opacznostki?

`love mnie, choroba, okruchami bazaltu,
obrzygaj mnie tender` - nuciłbym stojąc
przy kasie, coraz bardziej koślawy, obdzierany z
pierwotnych warstw (spadają twarde łupiny
i niemal widzę siebie nagiego na najwyższej półce,
krzyczącego elwisiarskie arie ze szczytu
Teatro di San Carlo).

a jakbym wstrząsnął przenośnikami taśmowymi,
ciągiem cyfr, językiem paragonów, garścią bilonięt?
niezłe zamieszanie: całe pokolenia giną w starciach
z porównarkami cen, odpruwają się kotyliony
z kwiatkiem i nadłamanym trybem,

okazuje się, iż na najstarszych płytach w mojej
kolekcji (Deutsche Grammophon, 1959) są nagrane
zozole w promocji, śmiesznie tani miód spadziowy,
przeceniona kurkuma i ementaler
o kończącej się dacie ważności,

Caruso zadenuncjował parę szpiegów przemysłowych
ukrywających się na zapleczu,
kierownik z nudów został celebrytą, ale coraz
częściej przebąkuje o powrocie na stare śmieci,
Wojewódzki wreszcie się ujawnił
Idź do oryginalnego materiału