Około rok temu Baltimore Ravens dokonali czegoś, co wyglądało na solidną transakcję.
Kupili Diontae Johnsona od Carolina Panthers. Była to szansa na wzmocnienie ich grupy skrzydłowych dzięki powrocie do dywizji byłej gwiazdy AFC North.
Zamiast tego Johnson gwałtownie się rozpalił.
Billa Barnwella z ESPN we wtorek ponownie ocenił niektóre transakcje, w tym tę, która skłoniła Johnsona do zmiany wyboru w połowie rundy na rzecz Panthers.
Barnwell pierwotnie przyznał Ravens ocenę „A” za ten handel. Sprowadził to do „C”.
„Wtedy nie wiedziałem, iż Johnson był w trakcie wyrzucenia z ligi” – pisze Barnwell. „Po rozegraniu 39 snapów i jednym przyjęciu dla Ravens, zespół zawiesił go na grudniowy mecz po tym, jak odmówił wzięcia udziału w rozgrywkach drużyny przeciwko Eagles. Później w tym samym miesiącu Ravens go zwolnili. Johnson został następnie odebrany przez Teksańczyków i rozegrał dla nich dwa mecze – w tym zwycięstwo za dziką kartę nad Chargers – i złapał trzy podania. Teksańczycy przecięli Johnsona przed rundą dywizji. Został zdobyty przez Ravens podczas próby wylądowania wybór kompensacyjny dla niego jako oczekującego nieograniczonego wolnego agenta. Podpisał kontrakt z Browns poza sezonem, ale nie dostał się do zespołu, mimo iż Cleveland potrzebował talentu.
Barnwell pisze dalej, iż powodem, dla którego ocena nie jest niższa, jest to, iż transakcja ta w rzeczywistości nie kosztowała Baltimore zbyt wiele.
Ravens dali Panterom zawodnika w piątej rundzie, ale w zamian dostali zawodnika w szóstej rundzie. Panthers sprzedali Johnsona, aby awansować w drafcie tylko o jedną rundę.
Więc choćby jeżeli to nie zadziałało, Baltimore nie miało wielu powodów do żalu.
Johnson jest teraz wolnym agentem po tym, jak Browns zwolnili go przed sezonem. Jego upadek z gry w Pittsburgh Steelers był szybki.

1 miesiąc temu












