Zełenski potwierdza prośbę o pociski Tomahawk dla Trumpa

3 godzin temu
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poprosił prezydenta USA Donalda Trumpa na wtorkowym spotkaniu o pociski Tomahawk - podał w piątek serwis Axios. Ukraińcy mogliby wykorzystać tę broń do atakowania celów w Rosji na odległość sięgającą Moskwy. PAP

Wołodymyr Zełenski ujawnił w środowym wywiadzie dla Axiosa szczegóły swojej prośby do Donalda Trumpa o dodatkową broń. Ukraiński prezydent nie nazwał wprost rodzaju uzbrojenia, ale przedstawiciele ukraińskich władz potwierdzili, iż chodziło o pociski manewrujące Tomahawk.

"Myślę, iż prezydent Trump wie. Powiedziałem mu wczoraj, czego potrzebujemy, jednej rzeczy" - powiedział Zełenski w rozmowie z Axiosem. Dodał, iż broń miałaby służyć jako dodatkowy nacisk na Władimira Putina do rozpoczęcia rozmów pokojowych, a nie jako natychmiastowe narzędzie bojowe.

Potwierdzenie od źródeł

"Nawiasem mówiąc, potrzebujemy tego, ale nie oznacza to, iż to wykorzystamy. Bo jeżeli będziemy to mieć, myślę, iż będzie to dodatkowy nacisk na Putina, by zasiadł (za stołem) i rozmawiał" - oświadczył Zełenski. Przedstawiciel ukraińskich władz i inne źródło zaznajomione z przebiegiem spotkania liderów potwierdziły, iż ukraiński prezydent rzeczywiście poprosił o te pociski.

O prośbie Zełenskiego wcześniej napisał brytyjski "Telegraph". Według Axiosa Ukraińcy kilka razy podnosili temat Tomahawków w rozmowach z USA w ciągu ostatniego roku.

Pierwszy taki wniosek do Trumpa

Pociski Tomahawk były jedynym rodzajem uzbrojenia z listy dozwolonych dla państw NATO, na którego sprzedaż Ukrainie Trump wcześniej się nie zgodził. Precyzyjne pociski manewrujące Tomahawk mają zasięg około 1600 kilometrów, co znacznie przewyższa możliwości pocisków ATACMS w tej chwili używanych przez Ukrainę.

Taki zasięg oznaczałby możliwość uderzania w cele głęboko w rosyjskim terytorium, co mogłoby zmienić strategiczne możliwości Ukrainy. Według Axiosa mogłoby to stanowić przełomowy element w konflikcie.

Drony nie wystarczą

Zełenski wyjaśnił Axiosowi, dlaczego Ukraina potrzebuje czegoś więcej niż drony do ataków dalekiego zasięgu. Choć ukraińskie bezzałogowce mogą uderzać w cele w głębi Rosji, wiele strategicznych obiektów wojskowych ma złożoną obronę powietrzną, którą trudno jest przełamać bezzałogowcami.

Ukraiński prezydent przedstawił pociski Tomahawk jako element strategii dyplomatycznej, a nie tylko militarnej. Według jego oceny posiadanie takiej broni mogłoby skłonić Putina do poważniejszego podejścia do negocjacji pokojowych.

Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału