Lech Poznań rywalizuje z islandzkim Breidablik w II rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Po pierwszej połowie mistrzowie Polski prowadzą u siebie aż 5:1. Po niecałych 30 minutach humory nie były jednak takie dobre. Wszystko przez szokującą decyzję sędziego, która wręcz rozpaliła kibiców i dziennikarzy.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Niebywałe, za co sędzia podyktował karnego przeciwko Lechowi. "Dla mnie skandal"
Chodzi o sytuację z 26. minuty, w której sędzia Jasper Vergoote dopatrzył się faulu w polu karnym Antonio Milicia na Thomsenie. Problem w tym, iż na powtórkach nie widać kontaktu z nogą rywala, który mógłby spowodować upadek. - Mam spore wątpliwości, czy Milić tam faulował (...). choćby wypychany Milić tam do zewnątrz. Na pewno w tym kontakcie - noga gdzieś wsadzona - nie było ruchu Milicia. Nie było ataku na nogi. Dla mnie to oczywiście kontrowersja i nie powinno być karnego - mówił komentujący ten mecz na antenie TVP Sport Grzegorz Mielcarski. Ostatecznie karny został przyznany i po chwili wykorzystał go Gunnlaugsson.
W podobny sposób sytuację ocenili eksperci na portalu X. - Przecież to nie może zostać podyktowane, Islandczyk wstawił nogę przed obrońcę. Dla mnie skandal - oburzał się dziennikarz Canal + Sport, Żelisław Żyżyński.
- Nie no, gdzie on tam karnego znalazł - napisał w kontekście sędziego Przemysław Langier z Interii.
Tak eksperci podsumowali sędziego meczu Lech - Breidablik. "Najbardziej kasztaniarski"
- Ostatni sezon Ekstraklasy był fatalny w wykonaniu naszych sędziów. Ale pan Jasper Vergoote zalicza właśnie najbardziej kasztaniarski występ sędziowski na polskiej ziemi od... od choćby nie wiem kiedy. Zejdź, chłopie, niech już VAR sędziuje z wozu. Nie umiesz, nie rób - apelował Damian Smyk z Goal.pl.
- Sędzia przyjechał, ale nie dojechał - skomentował Tomasz Urban z Eleven Sports.
- Nie no, absurdalny ten karny - dodał w innym wpisie.
- VARtowny ten sędzia - żartował Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego".