Wyścig o tytuł dywizji NFC North, który później mógł być numerem 1 w fazie play-off konferencji, stał się w niedzielę znacznie bardziej interesujący.
Detroit Lions (12-2) przez cały czas prowadzą w swojej lidze, ale już tylko do połowy meczu z Minnesota Vikings po niedzielnej porażce 48-42 z Buffalo Bills na Ford Field. Prowadzenie Detroit na konferencji zależy także od remisu z Philadelphia Eagles (12-2), który zremisował z Detroit w tabeli po załatwieniu spraw u siebie w niedzielnym meczu z Pittsburgh Steelers 27-13.
Wśród wielkich zwycięzców niedzieli znaleźli się bezczynni Vikings (11-2), którzy w tym tygodniu zmierzą się z Chicago Bears w Monday Night Football. Zwycięstwo zapewniłoby trójstronny remis z Detroit i Filadelfią na czele rankingów NFC na trzy mecze przed końcem.
Przez ostatnie dwa miesiące Vikings po cichu czaili się za Lions i Eagles, a ich cel jest teraz prosty: wygrać i zremisować z Detroit w poniedziałkowy wieczór, a następnie dostać się do 18. tygodnia, wciąż utrzymując się w rankingach, z szansą zagrać z Lions w 18. tygodniu od razu o koronę NFC North.
Jeśli Minnesota poradzi sobie z niedźwiedziami – Wikingowie są 7-punktowymi faworytami na stadionie US Bank, według BetMGM — ten trwający cały sezon pościg może stać się szalenie zabawny przez następne dwa tygodnie.
Po trzech meczach z rzędu rozegranych na stadionie Ford Field drużyna Lions rozegra kolejne mecze wyjazdowe w Chicago i San Francisco, a następnie zakończy sezon na własnym stadionie przeciwko Minnesocie. Na papierze to nie jest piknik i to samo dotyczy Wikingów. Począwszy od 16. tygodnia Minnesota ma przed sobą trudną podróż do Seattle, a następnie do finału z Packers u siebie, a następnie do Detroit.
Lions przez cały czas kontrolują swój los, a bezpośrednie zwycięstwo nad Minnesotą jest już w banku. Jednak margines błędu jest w tej chwili bardzo cienki, a wyścig zbrojeń o czołowe miejsce w NFC może z łatwością sprowadzić się do ostatniego weekendu sezonu zasadniczego.