Chyba w całej hali SM Mall Of Asia Arena w Manilli dało się usłyszeć spory huk po meczu Niemców z Chilijczykami w drugiej kolejce fazy grupowej mistrzostw świata na Filipinach. To kamień, który spadł z serca trenera Michała Winiarskiego. Zawodnicy polskiego szkoleniowca pewnie wygrali z drużyną z Ameryki Południowej i poprawili wrażenie po słabiutkim starcie wielkiej imprezy.
REKLAMA
Zobacz wideo Tomasz Adamek kończy karierę! "Chyba, iż mnie żona z domu wypier***"
W Niemczech pisali o "rozczarowaniu" po pierwszym meczu. Tak odpowiedzieli Winiarski i jego zawodnicy
"Rozczarowanie", "gorzka porażka", "zawalony mecz" - tak niemieckie media komentowały to, jak ich siatkarze rozpoczęli MŚ na Filipinach. Porażka 0:3 z Bułgarami nie pozostawiła złudzeń. Dziennikarz Sport.pl Błażej Winter opisywał, iż dziennikarze od razu wskazali, iż drużyna Winiarskiego znalazła się pod sporą presją.
Ale od razu widać było rozwiązanie: Niemcy drugie spotkanie rozgrywali z dużo słabszym zespołem z Chile. Dobrze było zatem pewnie wygrać ten mecz i zatrzeć wrażenie pozostawione po słabszym starcie mistrzostw. I jeżeli taki cel Winiarski wyznaczył swoim siatkarzom, po spotkaniu mógł być zadowolony.
Oczywiście to wcale nie oznacza, iż to był łatwy mecz. Zdecydowanie najlepiej niemiecki zespół grał w pierwszym secie - wygrał do 17 i prowadził wysoko od samego początku partii (6:1), a potem tę przewagę tylko powiększał. Widać było, iż drużyna potrzebowała oderwać się od tego, co miało miejsce w poprzednim spotkaniu. I taka reakcja na blamaż z soboty mogła robić wrażenie.
Zadowolony Michał Winiarski po secie przybił piątki ze swoimi siatkarzami. Choć żadnej euforycznej euforii nie było: odbili się po przykrej porażce, ale wygrali seta z zespołem, z którym spodziewali się dominować na boisku. To było bardziej jak wykonanie zadania - choć po fiasku w poprzednim spotkaniu i to mogło choćby nieco cieszyć zespół.
Winiarski mógł odetchnąć. Ale sytuacja Niemców w grupie MŚ przez cały czas jest bardzo trudna
Później nie było już jednak tak gładko. Sporo nerwów mogło się pojawić zwłaszcza w drugim secie. Na początku prowadzili w nim zresztą Chilijczycy - i to choćby trzema punktami (8:5, potem 12:9). Tuż przed końcówką partii Niemcom udało się jednak wyrównać (18:18). W kluczowych wymianach zagrali pewniej, choć w pewnym momencie z wyniku 23:20, zrobiło się tylko 24:23. Drużyna Winiarskiego wykorzystała jednak drugiego setbola i wygrała 25:23.
Trzecia partia była najbardziej wyrównana. Do końcówki seta żaden z zespołów nie prowadził więcej niż dwoma punktami, a i to, kto był z przodu często się zmieniało. Ostatecznie to niemieccy siatkarze zagrali lepiej w chwili, gdy to liczyło się najbardziej. Zdobyli trzy punkty z rzędu od stanu 22:21 i tak wygrali zarówno trzeciego seta, jak i całe spotkanie - 3:0 (25:17, 25:23, 25:21).
Michał Winiarski mógł odetchnąć. To jeszcze nie było świetne spotkanie w wykonaniu jego zawodników, ale nie popełnili błędów z meczu z Bułgarami i wygrali z drużyną, która ma dużo niższy potencjał od Niemców. Chilijczycy grali odważnie, postawili się zespołowi polskiego trenera, ale w kluczowych momentach zabrakło im doświadczenia i ogrania, gdy trzeba było zdobywać punkty decydujące o losach kolejnych partii czy całego meczu.
Sprawa awansu Niemców do 1/8 finału MŚ przez cały czas jest otwarta. Przed drugim meczem drugiej kolejki w grupie E trzy drużyny mają po trzy punkty: Bułgaria, Słowenia, Niemcy - dokładnie w tej kolejności w tabeli. Dużo zależeć będzie od tego, kto wygra w meczu Słoweńców z Bułgarami. Dla Niemców lepiej byłoby, gdyby to udało się Bułgarom, ale faworytem będą raczej ich przeciwnicy. To ze Słoweńcami Niemcy zagrają ostatnie spotkanie fazy grupowej. Jedno jest pewne: żeby liczyć się w walce o awans do play-offów, muszą wygrać. Ich sytuacja przez cały czas jest jednak trudna i mogą odpaść z turnieju już po trzech meczach.
W poniedziałek swoje drugie spotkanie na mistrzostwach świata zagrają też Polacy - o godzinie 15:30 czasu polskiego zmierzą się z Katarczykami, outsiderem naszej grupy na tym turnieju. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.