Iga Świątek nie otworzyła swojego pierwszego meczu na tegorocznym Roland Garros z Rebeccą Sramkową w takim stylu, jak ubiegłorocznego w 1. rundzie. Niemniej, gdy nasza gwiazda mocniej wcisnęła pedał gazu, zaczęła od ważnego przełamania i tak samo zakończyła pierwszą partię. Swoje efektowne momenty miała także wielce zdeterminowana Słowaczka, którą nie przytłoczyła presja trybun kortu centralnego. I sprawiała, iż publiczność wielokrotnie nagradzała ją gromkimi brawami.