Piłkarze Legii Warszawa mocno zawiedli swoich kibiców w niedzielnym, wyjazdowym hicie kolejki z odwiecznym rywalem - Lechem Poznań. Drużyna ze stolicy przegrała aż 2:5 (2:2). - Aż trzy razy Lech Poznań obejmował prowadzenie w niedzielnym hicie PKO BP Ekstraklasy z Legią Warszawa. Za trzecim razem zrobił to po akcji, którą można śmiało określić - stadiony świata. A potem był już prawdziwy nokaut i Legia zanotowała niechlubny wynik od 38 lat - pisał Sport.pl w relacji z meczu.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki nie dowierza: Jak można za niego zapłacić 100 baniek?! [To jest Sport.pl]
Inaki Astiz: To był wyrównany mecz
W meczu z Lechem Poznań drużynę Legii nie prowadził Goncalo Feio. To efekt tego, iż w trakcie ostatniego meczu warszawian z Widzewem Łódź otrzymał czwartą żółtą kartkę w sezonie. W efekcie mecz w Poznaniu musiał oglądać z trybun. W jego zastępstwie drużynę prowadził asystent - Inaki Astiz, były bardzo dobry stoper Legii Warszawa.
Po końcowym gwizdku Astiz zagrał głos. Jego wypowiedź była bardzo zaskakująca, nieco oderwana od rzeczywistości. Stwierdził bowiem, iż był to wyrównany pojedynek.
- Po pierwsze chciałbym podziękować kibicom za wsparcie. To był wyrównany mecz, jesteśmy rozczarowani, bo nie tak to miało wyglądać. W sytuacjach bramkowych ten mecz był wyrównany, wygrała drużyna bardziej skuteczna. W defensywie nie zagraliśmy dziś na takim poziomie, jak w ostatnich spotkaniach. To jeden z powodów wysokiej porażki - przyznał Astiz, cytowany przez oficjalną stronę Legii Warszawa.
Dodał on, iż jeszcze nie wszystko stracone w tym sezonie ligowym.
- Jesteśmy w pierwszej rundzie, wiele meczów jeszcze przed nami. Jesteśmy świadomi, iż musimy wygrać mecze, które są przed nami. Będziemy ku temu dążyć. Koniec końców trzeba cieszyć się pod koniec maja. Dzisiejszy mecz był bardzo, bardzo ważny, ale nie decydujący. Bardziej decydujący może być rewanż w Warszawie i wierzę, iż będzie to inaczej wyglądać - dodał Inaki Astiz.
Legia Warszawa po tej porażce jest na piątym miejscu, a do prowadzącego Lecha Poznań traci aż dziewięć punktów.
Drużyna Goncalo Feio w następnej kolejce zagra przed własną publicznością z Cracovią (23 listopada, godz. 20.15).